Polak przez pół godziny ucieka przed policją

Wypadek polskiego tira i zaginiony kot

Funkcjonariusze policji, w nocy z czwartku na piątek, prowadzili ponad półgodzinny pościg z Tilburga do Bredy. W tym najbardziej polskim mieście w Holandii oficerom udało się wreszcie zatrzymać uciekającą maszynę. W pojeździe znajdowało się czterech pasażerów, auto zaś prowadził 37-latek z Polski. Mężczyzna został aresztowany.

Jak przekazali policjanci, podczas jazdy 37-latek kilkukrotnie przejeżdżał na czerwonym świetle. Ignorował nie tylko sygnalizację na skrzyżowaniach, ale również i tę znajdującą się na przejeździe kolejowym na Zwartvenseweg. Oprócz tego prowadził on pojazd pod prąd, staranował ogrodzenie i uszkodził kilka radiowozów. Aż cud, iż nikt podczas tej szaleńczej jazdy nie został ranny.

 

Podejrzane auto

Jak rozpoczął się sam pościg? Miał on początek na terenie przemysłowym w Tilburgu. Tam policjanci zobaczyli samochód osobowy jadący nieoświetloną ścieżką rowerową. Wydało się to oficerom bardzo podejrzane, dlatego też mundurowi zdecydowali się sprawdzić i wylegitymować cztery znajdujące się w aucie osoby. To jednak się nie udało.
Gdy policjanci pokazali znak stopu, kierowca nacisnął na pedał gazu i zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg, w który włączyli się policjanci z okolicznych gmin.

 

Zatrzymanie

Szarżującego kierowcę udało się zatrzymać około godziny 00:40 na Teteringsedijk, w Bredzie. Polak jednak nie zatrzymał się i grzecznie się poddał. Podczas szybkiej jazdy wjechał na próg zwalniający, który uszkodził pojazd tak, iż policja mogła otoczyć i zatrzymać kierowcę.

Po wylegitymowaniu 37-latka stało się jasne, iż człowiek ten jest znany niderlandzkiej policji. Mężczyzna odpowie za niebezpieczną jazdę, prowadzenie pojazdu podczas, gdy jego prawo jazdy zostało skonfiskowane i odmowę badania krwi. Do tego dochodzi oczywiście ucieczka przed policją i być może nawet narażenie oficerów na utratę życia i zdrowia. Pytanie jak mocno uderzył on w radiowozy i czy zrobił to celowo, czy przypadkiem.

 

Złodzieje?

Z całego tego pościgu można wysnuć wniosek, iż czwórka w aucie chciała dokonać czynów niezgodnych z prawem. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś ucieka przed policją, taranując płoty i narażając się na zderzenie z pociągiem przez to, iż pomylił drogę i wjechał na ścieżkę rowerową. Są to jednak tylko przypuszczenia. Policja prowadzi obecnie śledztwo, mające ustalić czemu Polak zdecydował się na ucieczkę przed policją.

 

Źródło:  AD.nl