Polak kontra połowa komendy w Bunschoten
W sobotę znów było głośno o Polakach. Tym razem sytuacja z udziałem jednego z naszych rodaków miała miejsce w Bunschoten. Mężczyzna znad Wisły zasłynął zaś niezbyt pochlebną renomą.
Interwencja na ulicy
Policja przekazała, iż w sobotnie popołudnie około godziny 18:00, funkcjonariusze chcieli zatrzymać w Nieuwe Schans w Bunschoten, mężczyznę z Polski. Człowiek ten jednak, jak przekazał rzecznik policji, oszalał na widok mundurowych.
Krewki Polak postanowił stawić opór patrolowi. Stawiał go tak ostro i zażarcie, iż dwójka oficerów nie była w stanie poradzić sobie z agresywnym, nieobliczanym mężczyzną. Dlatego też poprosili oni dyżurnego o wsparcie. Ten wysłał kolejny patrol. Niestety to nadal było za mało. Sytuacja z każdą chwilą komplikowała się na tyle, iż w końcu siedzący na komendzie oficer zdecydował się wysłać na Nieuwe Schans aż pięć radiowozów. Doszło więc do sytuacji 10 na jednego. Tak duża przewaga liczebna pozwoliła okiełznać narwanego Polaka. Pojawił się jednak jeszcze jedne problem.
Konfrontacja w Bunschoten
Nasz rodak faktycznie przegrał konfrontację, ale nie zamierzał się poddawać. To, iż policja miała mężczyznę, nie znaczyło jeszcze, iż ten nagle spokornieje. Wręcz przeciwnie. Człowiek za żadne skarby nie chciał wejść do radiowozu. Stawiał bierny opór, wierzgał, zapierał, skakał pomimo kajdanek na rękach. W efekcie na komendzie znów rozbrzmiał interkom. Dyżurny musiał wysłać na miejsce policyjną furgonetkę. Liczono bowiem, iż zatrzymanego łatwiej będzie przewieźć do izby zatrzymań wpychając go do dużych drzwi policyjnego vana, niż usiłując go wcisnąć na tylne siedzenie policyjnego radiowozu. Faktycznie po dłużej chwili udało się umieścić Polaka w busiku. Razem z nim, dla bezpieczeństwa transportu, pojechało jednak w przestrzeni ładunkowej więźniarki jeszcze kilku funkcjonariuszy. W ten sposób człowiek w końcu trafił na policyjny dołek.
Powód zatrzymania
Czemu Polak został zatrzymany nie wiadomo. Czemu stawiał opór tego funkcjonariusze też nie zdradzają. Nie wiadomo więc, czy zatrzymany był pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Wiadomo jednak, iż policja w Bunschoten może w najbliższym czasie nie mieć łatwego życia. Akcja funkcjonariuszy wywołała ogromne zaciekawienie w mieście. Wielu ludzi widząc zdarzenia z pięcioma radiowozami i więźniarką myśleli, iż doszło do ucieczki zbiega, czy wzięcia zakładników. Okazało się jednak, iż to „tylko” Polak. Sytuacja zaś, w której aby to zatrzymać jedną osobę, potrzebne są aż takie siły policji, nie świadczy najlepiej o lokalnych mundurowych, co ze smutkiem przyznają mieszkańcy Bunschoten.