Polak ginie w tragicznym wypadku w Honselersdijk
Bardzo przykre wiadomości dotarły do nas z Maassluis. W minioną sobotę w wypadku, w Honselersdijk zginął 36-letni mieszkaniec tej miejscowości, nasz rodak, Pan Marek. Mężczyzna, prowadząc motocykl, zderzył się z samochodem na trasie w Westland.
Do wypadku doszło w sobotę około godziny 16:30. Z nieznanych dotąd przyczyn motocykl nagle zjechał na środek jezdni, przejechał przez pas zieleni i zderzył się z pojazdem jadącym z przeciwnego kierunku. Siła uderzenia była tak duża, iż czerwony jednoślad Hondy rozpadł się na dwie części.
Na miejscu zdarzenia, chwilę po wypadku, pojawiły się służby ratunkowe. Przybyły dwie karetki i śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Medycy walczyli o życie mężczyzny. Niestety nie udało się. Gdy akcja ratunkowa została zakończona do pracy wszedł Forensische Opsporing Verkeer, zespół dochodzeniowo śledczy specjalizujący się w badaniu wypadków w ruchu drogowym. To on ma ustalić, czemu doświadczony motocyklista stracił kontrolę nad jednośladem, przejechał przez pas zieleni i zderzył się z autem jadącym w przeciwnym kierunku.
Nu online: motorrijder overleden bij zwaar ongeval op de #Westlandroute #N222 bij #Honselersdijk https://t.co/CnI9G3GZHd pic.twitter.com/eIU3qXmnjN
— Regio15.nl (@regio15) October 1, 2022
Nie miał szans
36-letni przedsiębiorca prowadzący motocykl nie miał najmniejszych szans. Wiadomość o jego tragicznej śmierci dotknęła nie tylko rodzinę, ale też i jego przyjaciół. „Brat, przyjaciel, słodka dusza, osoba pełna miłości, ciepła i życiowych celów”, „Marku dziękuję za piękne chwile, które mogliśmy z Tobą spędzić. Byłeś wspaniały i zawsze będziesz”. Cytują wiadomości przesłane przez przyjaciół zmarłego dziennikarze AD piszący o tej drogowej tragedii.
Miejsce pamięci
Rodzina i przyjaciele Marka nie poprzestali jednak na słowach. By uczcić pamięć kochającego ojca, dla którego syn był oczkiem w głowie, stworzono miejsce pamięci na drodze, na której zginął. Postawiono tam biały krzyż, pod nim ludzie złożyli kwiaty i zapalili znicze.
W smutku po stracie pogrążeni są nie tylko krewni i przyjaciele zmarłego. Wypadek dotknął też dużej części lokalnej społeczności. W żałobie pogrążeni są również zaprzyjaźnieni motocykliści, którzy regularnie spotykali się z 36-latkiem, dla którego właśnie jednoślady stanowiły życiową pasję.
Źródło: Ad.nl