Polak dźgnięty nożem w Bergen op Zoom

Awantura na drodze kończy się atakiem nożem

Holenderska policja przekazała informację, iż w Bergen op Zoom doszło do incydentu z użyciem broni białej. W środę wieczorem 38-letni Polak trafił do szpitala po tym jak został pchnięty nożem. Funkcjonariusze aresztowali trzy osoby, które mogą być za to odpowiedzialne.


Ranny Polak

Do ataku z użyciem noża doszło w domu przy Rooseveltlaan w Bergen op Zoom, około godziny 21:15. Na miejsce przybyła policja i ratownicy medyczni. Ci drudzy zabrali ofiarę do szpitala. Okazał się nią nasz 38-letni rodak bez stałego miejsca zamieszkania w Holandii. Los i obrażenia człowieka, będącego najprawdopodobniej pracownikiem migrującym, nie są znane. Lekarze nie zdradzają informacji o jego stanie zdrowia. Trudno więc powiedzieć jak poważnych urazów doznał przybysz znad Wisły.

 

Aresztowania

Przybyła na miejsce policja starała się zaś ustalić, co stało się w „polskim domku”. Niestety działania te okazały się nad wyraz nieefektywne. Wszystko dlatego, iż pomiędzy oficerami policji a mieszkańcami budynku była potężna bariera językowa. Cała trójka domowników nie chciała lub nie umiała, z racji braku znajomości angielskiego czy niderlandzkiego, powiedzieć kto zaatakował 38-latka i co dokładnie się stało tego feralnego wieczoru.
W zaistniałej sytuacji policjanci nie mieli innego wyjścia jak zatrzymać całą trójkę. Ludzie ci zostali aresztowani. Czeka ich seria przesłuchań w asyście tłumacza. Inaczej bowiem ich zeznania na wiele się nie zdadzą. Nawet bowiem gdyby rozumieli, co policjanci do nich mówią, mogliby się zasłonić tym, iż opacznie zrozumieli jakieś słowo lub z racji braku dobrej znajomości języka źle to sobie przetłumaczyli czy zostali źle zrozumiani.

 

Dochodzenie

Na jakim etapie jest obecnie dochodzenie? Policja tego nie ujawnia, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Wiele jednak wskazuje, iż wydarzenia na Rooseveltlaan wpisują się w znany schemat. Gdy na małej przestrzeni budynku nagle spotykają się ludzie z różnych środowisk, a często nawet krajów, panuje tam przepełnienie, stres dotyczący pracy, wszelkie nawet małe różnice poglądów, sprzeczki bardzo szybko potrafią wymknąć się spod kontroli. Gdy zaś tego typu awantury „zakropione” są jeszcze dawką alkoholu to o tragedię nietrudno. W wielu „polskich domkach” czy hotelach robotniczych dochodziło już do pobić, czy właśnie incydentów z udziałem niebezpiecznych narzędzi, kiedy to mieszkańcy po prostu nie potrafili znaleźć wspólnego języka i żyć ze sobą w zgodzie.

 

 

Źródło:  AD.nl