Polak „delikatnie” przesadził z ilością papierosów

Syryjczycy wpadli z autem pełnym polskich "sztang"

Wiadomo, iż papierosy w Holandii są droższe niż w naszym kraju. Wiadomo również, że wielu palaczy jadąc do pracy w Niderlandach, bierze ze sobą kilka kartonów. Papierosy często wiozą nawet ludzie, którzy nie palą, ale zabierają je dla znajomych lub przyjaciół w krainie tulipanów. Podobnie zrobił też pewien 29-latek znad Wisły. Mężczyzna jednak nie zaoszczędził na tym procederze. Wręcz przeciwnie, będzie musiał sporo dopłacić.

Nasz rodak, we wtorkowy poranek, jechał do Holandii samochodem wynajętym w Niemczech. Już w Niderlandach, w Nunspeet, na Harderwijkerweg trafił na kontrolę drogową. Nie byli to celnicy. Uwagę na auto, na niemieckich tablicach rejestracyjnych, zwrócili zwykli policjanci. Mieli oni podejrzenia co do kierowcy. Ten bowiem prowadził samochód tak, jakby był pod wpływem alkoholu. W efekcie 29-letni Polak zobaczył policyjny lizak.

 

0,0 i niespodzianka

Mężczyzna pokazał swoje dokumenty, poddał się również badaniu alkomatem. To wykazało, iż przyczyną takiej jego jazdy może być zmęczenie po nocnej drodze, ale na pewno nie alkohol. Polak wydmuchał 0,00 na alkomacie. Policja chciała więc puścić skontrolowanego, ale zobaczyła coś dziwnego w jego pojeździe.
Na tylnym siedzeniu znajdowało się bowiem sporo pudeł przykrytych plandeką.

 

Uprzejma prośba

Podejrzewając, iż w aucie może być coś nie do końca legalnego, oficerowie postanowili zobaczyć, co jest pod spodem. Mężczyzna nie popełnił jednak żadnego przestępstwa ani wykroczenia, a pod materiałem mogły znajdować się jego prywatne rzeczy. W efekcie niezbędna była zgoda kierowcy. 29-latek, jak przekazali holenderscy policjanci, taką wyraził. Gdy więc mundurowi odsunęli materiał, zobaczyli papierosy. Te miały banderole były więc legalne. Problem stanowiła jednak ich ilość.

Wyższa matematyka

Patrol długo przyglądał się znalezisku, liczył i liczył. Nie wynikało to jednak z poziomu rozwoju policjantów, jaki czasem pojawia się w kawałach, a ilości „sztang”. Po paru minutach patrol doszedł do wniosku, iż w aucie znajduje się 500 kartonów zbiorczych. Biorąc pod uwagę, iż w jednej sztandze jest zaś 10 paczek. W każdej paczce zaś 20 "fajek" to 29-latek miał w samochodzie około 100 000 sztuk papierosów. To zaś „delikatnie” przekracza dopuszczalną ilość 4 kartonów („sztang”), którą można legalnie przewieźć z kraju do kraju na terenie Unii Europejskiej.

 

FIOD

Patrol wezwał więc na miejsce służby celno-skarbowe FIOD. Te szybko potwierdziły, iż tytoń ten nie został zakupiony w Holandii. W efekcie papierosy zostały zarekwirowane. Polak zaś musi zapłacić za nie nieuiszczony podatek akcyzowy i grzywnę, czyli w sumie 50 000 euro.

 

Źródło: AD.nl