Polacy po 80 latach znów odbili Driel

Polacy po 80 latach znów odbili Driel

We wrześniu 1944 roku miała miejsce operacja Market Garden, w której udział wzięła 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa gen. Sosabowskiego, wylądowała ona i odbiła z rąk Niemców Driel. 80 lat po tym wydarzeniu miasto znów zostało wyzwolone, ponownie dokonali tego Polacy. Tym razem jednak poszło nieco łatwiej. 6 Brygada Powietrznodesantowa potrzebowała na przejęcie kontroli nad miastem tylko godzinę.

Obchody rocznicowe

W piątek nad Driel widać było wiele przelatujących maszyn transportowych. Z części z nich w rejonie Renkum i Ede wyskoczyli spadochroniarze. Do samego miasteczka zaczęli zaś ściągać rekonstruktorzy w mundurach i w pojazdach z okresu II Wojny Światowej. Oprócz nich pojawili się ludzie ze współczesnym sprzętem i bronią. Ich jednostki bardzo szybko poruszały się po mieście. W niespełna godzinę żołnierze z biało-czerwoną flagą na ramieniu zajęli wszystkie kluczowe punkty Driel. Skąd oni się tam wzięli i co robili?

6 Brygada Powietrznodesantowa

Do Driel przybyła 6 Brygada Powietrznodesantowa, która nad Wisłą przejęła schedę i dziedzictwo po jednostce Sosabowskiego. To jej żołnierze zawsze pełnią wartę honorową podczas obchodów rocznicowych w mieście. W tym roku postanowili jednak zrobić coś jeszcze.

Walki uliczne

W tym roku Direl zostało opanowane przez grupę żołnierzy - okupantów z 6 Brygady, którą można było rozpoznać po czerwonych opaskach na hełmach i ramionach. Kto miał wyzwolić miasto, ich koledzy wchodzący w skład 18 batalionu 6 Brygady. Atakujący mieli przebić się na trasie od mostu Grote Breeken do Patrijsstraat, gdzie „wróg” ma swoją kwaterę główną.

W oku kamer

W czasie walk w 1944 nie było internetu. Informacje od korespondentów wojennych przybywały do mediów z dużym opóźnieniem. W tym tygodniu zaś wszystko było transmitowane na żywo. Mieszkańcy i zebrani goście w Driel mogli z wielu kamer zobaczyć, jak działają polskie jednostki. Dla wielu, zwłaszcza młodych ludzi, wyglądało to wręcz jak sceny z widowiskowej gry komputerowej.

Gra?

W porównaniu tym nie ma przesady. 18 batalion rozpoczął natarcie od strony mostu od przygniatającego do ziemi ognia zaporowego z humvee. Działania te miały być jednak tylko dywersją, by wróg nie zauważył, iż główny atak ma miejsce drogą wodną. Na dwóch łodziach desantowych na drugą stronę przeprawiły się jednostki szturmowe, które pokonały pierwsze gniazdo oporu, a następnie ruszyły w głąb miasta. Kilkaset metrów dalej osiemnastce przyszło zmierzyć się ze stanowiskiem moździerza…

Wszystko to było zaś objaśniane na bieżąco przed dowódcę Brygady Majora Pawła Rysia, który krok po kroku tłumaczył widzom taktyki działań swoich oddziałów aż do momentu zdobycia punktu dowodzenia przeciwnika.  Dzięki czemu Polacy po 80 latach znów odbili miasto.

 

 

 

Źródło:  AD.nl