Podwójny czynsz- oszustwo czy zwykły remont?

remont

Problemy z nieuczciwymi właścicielami nieruchomości mają nie tylko Polacy, którzy wynajmują mieszkania u Holendrów. Dziesiątki poirytowanych lokatorów dzielnicy Kanaleneiland w Utrechcie podało swoją spółdzielnię do sądu. Powód? Ludzie są wściekli, że muszą płacić czynsz za mieszkania, w których nie mogą mieszkać.

Spółdzielnia dba o lokatorów

Mówi się, iż dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. W przypadku sytuacji w Utrechcie można powiedzieć, iż dobrymi chęciami portfel jest wypchany. Wielu mieszkańców dzielnicy Kanaleneiland-Zuid mieszkało w dość starych, zniszczonych przez lata użytkowania blokach. By więc podnieść jakość życia (a być może z czasem z racji wyższego standardu i czynsze), spółdzielnia zdecydowała się na generalny remont. Na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic złego. Praktycznie każdy chciałby mieć w swoim domu nowe drzwi, okna czy całkowicie wyremontowana kuchnię i łazienkę nie płacąc za to z własnej kieszeni, nie licząc składek na fundusz remontowy oczywiście.

 

Problemy

Bardzo szybko jednak okazało się, iż skala robót przerosła mieszkańców. Do budynków weszły firmy budowlane, które zabrały się za modernizację. Wszystko to zaczęło się w 2019 roku. Mieszkańcy początkowo starali się znieść uciążliwości związane z ciągłym wierceniem, kłuciem, tłuczeniem itd. Po dwóch latach większość jednak ma dość. Wskazując, iż w ciągłym huku i pyle po prostu nie da się żyć.

 

Mieszkania zastępcze

To jednak również nie stanowi problemu. Lokatorzy, którym przeszkadza remont, mogą spokojnie przenieść się do mieszkań zastępczych, w tym nawet do pensjonatu zarezerwowanego na ten cel przez spółdzielnie. Zamiast więc wdychać kurz podczas remontu kuchni i łazienki, mieszkańcy mogą po prostu się wyprowadzić. Wszystko więc wygląda wspaniale. Tak jednak wydaje się tylko na pierwszy rzut oka. Mieszkańcy wskazują bowiem, iż doszło do tego, że stali się ofiarami spółdzielni, aby więc walczyć o swoje prawa, poszli do sądu.

Płać podwójnie

O co poszło? Jeśli lokatorom przeszkadza wiercenie i pył, mogą się przeprowadzić. Czynsz za mieszkanie przejściowe wynosi 629 euro. Zdaniem lokatorów nie ma w tym nic złego, gdyby nie to, iż w tym samym czasie spółdzielnia pobiera od nich czynsz za remontowane mieszkanie. Dochodzi więc do sytuacji, w której muszą płacić podwójnie. To jeszcze samo w sobie jest logiczne, dwa mieszkania dwa czynsze. Problem jednak w tym, iż w ich starym mieszkaniu, z racji remontu, nie da się mieszkać i to z winy prac spółdzielni. Dlatego też 25 rodzin uważa, iż działanie właściciela nieruchomości jest niezgodne z prawem. Płacą bowiem za mieszkanie, w którym nie mogą mieszkać.

 

6253 euro

Spółdzielnia odpowiada na zarzuty, iż przekazała mieszkańcom 6253 euro dodatku na koszt przeprowadzki. Lokatorzy mogli więc z kwoty tej nie tylko wynająć firmę, która przewiozła ich dobytek, ale również opłacić z tego czynsz w pensjonacie. Prawnik reprezentujący rodziny wskazuje jednak, iż kwota ta była przekazana na „dodatkowe koszty remontu” oraz rzeczoną przeprowadzkę. Kwestia podwójnych czynszów to inna sprawa i ta nie powinna mieć miejsca.  Dlatego rozumowanie spółdzielni zdaniem prawnika jest dziwne. Tym bardziej, iż spółdzielnia sama generuje dodatkowe koszty. Przykładowo zabezpieczenie rzeczy w mieszkaniu lokatora i ich spakowanie do kartonów przed remontem to koszt 500 euro.

 

Zasiłek niezbędny

W sprawie tej zabrały głos również osoby, które przeżyły remont. Wskazują one, iż ów zasiłek przeprowadzkowy jest bardzo potrzebny i w wielu przypadkach posłużył on do remontu mieszkania po remoncie. Wszystko było bowiem tak skurzone i brudne, iż niezbędne było malowanie mieszkania, wymiana zasłon, czy położenie nowej podłogi w kuchni, ta bowiem nie znajdowała się w pakiecie remontowym oferowanym przez spółdzielnie. W efekcie, jeśli ktoś faktycznie chciał opłacić podwójny czynsz z pieniędzy, jakie dostał od właściciela nieruchomości, za doprowadzenie mieszkania do ładu musiał płacić z własnej kieszeni.

 

Sprawą ma więc zająć się sąd. Spółdzielnia wskazuje, iż jest gotowa do negocjacji. Niemniej jednak wątpliwe jest, by od tak zgodziła się na umorzenie czynszów mieszkańcom remontowanych bloków. Byłby to bowiem ogromny cios w budżecie właściciela nieruchomości.