Podpalenie schroniska dla uchodźców
21-letni mężczyzna jest podejrzewany przez policję o to, iż w nocy z poniedziałku na wtorek podpalił ośrodek-schronisko dla uchodźców w Eindhoven. Z racji zagrożenia rozprzestrzenianiem się pożaru z budynku trzeba było ewakuować 170 osób ubiegających się o azyl i personel placówki. Na skutek swojego działania młody mężczyzna został zabrany do szpitala z powodu zatrucia dymem. Oprócz niego do placówki medycznej z tego samego powodu trafił jeszcze jeden mieszkaniec.
We wtorek, o godzinie 3 w nocy, strażacy przybyli do schroniska dla osób ubiegających się o azyl znajdującego się w dawnym hotelu przy Anthony Fokkerweg. Jak przekazali ogniomistrzowie, w budynku na trzecim piętrze. Na szczęście żywioł wykryto bardzo szybko, a 3 opiekunów zadziałało tak, jak trzeba, ewakuując mieszkańców. Nikt więc poważnie nie ucierpiał.
Po 30 minutach akcji strażaków ogień został opanowany. Azylanci mogli wrócić do budynku jednak dopiero po godzinie 4. Gmach należało bowiem jeszcze oddymić i przewietrzyć.
Bilans
Skutki pożaru, oprócz strat materialnych, to kilka osób podtrutych dymem. W większości jednak przypadków poszkodowanym starczyło zwykłe przewietrzenie się, by dolegliwości minęły. Jedynie 21-latek, który podejrzany jest o podpalenie i jeszcze jedna osoba musiały zostać przewiezione do szpitala na obserwację.
Podpalacz
Jak wspomnieliśmy, za pożar najprawdopodobniej odpowiada 21-latek. Człowiek ten nie jest jednak reprezentantem skrajnej prawicy, który zrobił to z nienawiści do obcych. Mężczyzna jest bowiem mieszkańcem ośrodka takim samym jak inni ewakuowani w nocy. Dlaczego zdecydował się podpalić budynek? Policja na chwilę obecną zasłania się tajemnicą prowadzonego śledztwa. Wskazuje jedynie, iż 21-latek został aresztowany, będzie przebywać w celi do wyjaśnienia. Nie postawiono mu jeszcze konkretnych zarzutów. Policja po rozmowach ze strażakami wskazuje, iż na płonącym piętrze, a przede wszystkim w jednym z pokojów było kilka zarzewi ognia, to zaś wykluczałoby przypadek związany, np. z zaprószeniem ognia z racji niedopałku, czy niewyłączeniem żelazka.
Beczka prochu
Nie wiadomo, czy ogień pojawił się w pokoju 21-latka, czy u kogoś innego. Trudno więc powiedzieć przeciwko komu mogłoby to być skierowane. Pewne jest jednak, iż schroniska tego typu to istne beczki prochu. Trafiają tam ludzie z różnych stron świata, różnych wyznań i mentalności. Czasem w jednym ośrodku mogą się znaleźć nawet przedstawiciele dwóch zwalczających się stronnictw. W takiej sytuacji wystarczy naprawdę niewiele, by doszło do konfliktu.