Podczas zabawy na placu zabaw 2-latka przynosi narkotyki mamie
Dwulatka znalazła na placu zabaw torebkę pełną białych tabletek. Mało brakowało, a doszłoby do tragedii. Matka wskazuje bowiem, iż jej mała córeczka wszystko, co łapie do rączki, bierze do buzi. Co było jednak w torebce? Czy zagrożenie było realne?
2-letnia Yael wraz ze swoją mamą odwiedziła Monkey Town, kryty plac zabaw dla dzieci w Rotterdamie-IJsselmonde. W miejscu tym malcy mogą się wyszaleć, bawiąc się na drabinkach, czy w basenie z piłkami.
Niemiła niespodzianka
Jak wskazuje jej mama, dwulatka bawiła się w strefie malucha i budowała z klocków wieżę. W pewnym momencie dziewczynka przyszła do mamy, trzymając w rękach małą, otwartą torebkę strunową. W środku woreczka znajdowało się dziewięć białych, zbitych pudrowych kulek. Przerażona matka wyrwała córce pakunek z rączek. Na kobietę padł bowiem blady strach. Jak powiedziała dziennikarzom AD: „Sama pracuję w służbie zdrowia i wiem, jak wygląda kokaina” dodając: „Naprawdę tak się bałam, że włożyła taką kulkę do buzi. Yael wkłada wszystko do buzi. Krótko wcześniej zjadła Smarties z ziemi”.
Policja
Matka zabrała dziecku woreczek, poszła do obsług i wezwała policję. Funkcjonariusze po przyjeździe momentalnie zamknęli cały plac zabaw. Miejsce zostało przeszukane przez funkcjonariuszy, ale nie znaleziono w nim więcej żadnych podejrzanych pakunków. Po opuszczeniu Monkey Town przez mundurowych, obsługa placu zabaw dokładnie umyła cały plac. Wszystko po to, by uniknąć niebezpiecznych sytuacji, w których, np. kokaina mogła osiąść na plastikowych piłkach w basenie czy innych zabawkach, które najmłodsze dzieci mogły wziąć do buzi.
Dziecko pod nadzorem
Do parku zabaw oprócz policji przybyło również pogotowie. Medycy zajęli się przerażoną całym zamieszaniem dwulatką. Dziewczynkę zbadano, czy przypadkiem nie zjadła jednak części zawartości torebki. Na szczęście okazało się, że rozszerzone źrenice to tylko efekt stresu i tego co się wokół dziewczynki działo. Mała była bezpieczna. Lekarze jednak nie mają wątpliwości, dawka kokainy mająca odurzyć dorosłego w tak małym organizmie mogłaby mieć wręcz zabójczy efekt.
Pomyśl
Wszystko skończyło się więc happy-endem. Matka 2-latki jednak nie potrafi zrozumieć tego co się stało i ma żal do osoby, która zgubiła torebkę. Kobietę nie interesuje to, czy ktoś zażywa narkotyki, czy nie. To jego rzecz i każdy dorosły powinien o tym sam decydować, ale niech nie zabiera takich środków w miejsce, gdzie bawią się dzieci. Gdy bowiem zgubi torebkę z prochami na ulicy, cóż to jego problem i strata, gdy zgubi ją na placu zabaw, skutki mogą być tragiczne.
Policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie osoby, która zgubiła zawiniątko. Śledczy analizują monitoring. Nikogo jednak jeszcze nie namierzono. Funkcjonariusze nie potwierdzają również oficjalnie, czy zawartość torebki to była faktycznie kokaina.
Źródło: AD.nl