Podatki nie wzrosną w Niderlandach

Kolejny rok kolejni oszukani Polacy

Pakiet pomocowy NOW w edycji 1.0 i 2.0 kosztował niderlandzki rząd miliardy euro. Od października ruszy zaś nabór do 3 fali wsparcia. Skąd politycy wezmą na to wszystko pieniądze? Wielu mieszkańców obawiało się, iż za wsparcie biznesu zapłacimy my wszyscy poprzez podniesione przez rząd podatki. Ekonomiści jednak uspokajają, wedle ich analiz żadnych podwyżek nie będzie.

Podatki pozostaną bez zmian

Zdaniem wielu czołowych niderlandzkich ekonomistów skarb państwa Królestwa Niderlandów nadal dysponuje wystarczającymi rezerwami, by opłacić tymczasowe wsparcie dla przedsiębiorców. Wszystko dlatego, iż od wielu lat Holandia ma bardzo zbilansowane finanse publiczne. Nierzadko nawet rok udaje zamknąć się z zyskiem. Kraj się nadmiernie nie zadłuża. Dlatego też sytuacja, jaką mamy obecnie, nawet pomimo wydawania ogromnych kwot na wsparcie biznesu, nie jest tak zła, jak niektórym się wydaje. Część ekonomistów uważa nawet, iż po kryzysie władza powinna nie tyle podnieść podatki, ale je obniżyć, by rozpędzić nieco zastaną lockownem koniunkturę.

 

Miejsca pracy i biznes

Część ekonomistów pytana o tematykę rynku pracy i biznesu uważa, iż nie tylko państwo w swoich decyzjach, ale też przemysł jako taki powinien iść za zmianami, jakie niesie za sobą ta nowa rzeczywistość, nowa normalność. Jeśli bowiem system ma być efektywny i przynosić zyski nie może być skostniały. Naszedł więc czas na restrukturyzację, w której szczególnie pracownicy powinni liczyć się z większą rotacją. Sytuacja ta może potrwać nawet kilka lat. Z drugiej jednak strony wielu ekonomistów wskazuje, ludzie powinni trzymać się togo co mają. Tak samo przemysł nie powinien podejmować żadnych nowych kroków. Czasy są bowiem zbyt niepewne. W grę wchodzi zbyt wiele zmiennych, przez co każda nowa decyzja biznesowa jest jak błądzenie w ciemności. Widać więc, iż zdania w tym temacie są podzielone.

 

Odbudowa po kryzysie

Wydawać by się więc mogło, iż ekonomiści są po stronie Holendrów. Otóż niekoniecznie. Ich argumentacja i porady dotyczą gospodarki. Pracownik, jest jej częścią, ale nie jest tak, by był on w 100% potrzebny. Dopuszczalne są więc pewne straty, które spowodują, iż system jako całość przetrwa. W tym kontekście specjaliści radzą, by odbudowywać gospodarkę po kryzysie, a nie w jego trakcie. Jak to rozumieć? Rząd powinien ograniczyć pomoc do minimum. Czemu? Wpompowywanie środków w firmy, które są w trudnym stanie, tylko przedłuży ich agonie, a one i tak prędzej czy później upadną. Lepiej więc zaoszczędzić te sumy i dać je tym podmiotom, które przetrwały kryzys, by po nim jak najszybciej mogły wrócić do stanu sprzed epidemii.