Podatek od mięsa w Królestwie Niderlandów

Podatek od mięsa w Królestwie Niderlandów

Podatek od mięsa? Brzmi to jak żart, ale to prawda. Organizacja TAPP Coalitie działa w Holandii na rzecz wprowadzenia podatku od mięsa. Dla jej przedstawicieli rosnące ceny tego typu produktów to za mało. Chcą więc opodatkować sprzedaż, ponieważ uważają, iż z racji na nadmierną konsumpcję wieprzowiny, wołowiny, drobiu i innych mięs zwiększa się ilość przypadków cukrzycy i raka okrężnicy, przez co kraj musi wydawać więcej na leczenie.

W efekcie opodatkowanie przetworzonych, a przede wszystkim czerwonych, mięs spowodowałoby nie tylko ulgę dla środowiska naturalnego, bo ludzie kupowaliby go mniej, ale również zapewniłoby środki na leczenie tych, którzy nadal będą go pochłaniać zbyt dużo.

 

Badania

Wszystko to brzmi nieco jak pomysł "wojujących wegan". Niestety w idei tej, która faktycznie wyszła od Koalicji TAPP i Stowarzyszenia Wegetarian jest sporo racji. Badania naukowe przeprowadzone przez Uniwersytet Wageningen i wykonane na zlecenie tych dwóch podmiotów wykazało, iż nadmierna konsumpcja mięsa sprawia, iż coroczne wydatki na służbę zdrowia są o 1,1 miliarda euro wyższe niż być powinny.

 

Jedzenie mięsa niezdrowe?

Badanie to w Holandii wykazało, że nadmierne spożycie mięsa doprowadziło do cukrzycy u 253 tysięcy pacjentów. U 100 tysięcy, niepohamowana mięsożerność była jedną z głównych przyczyn raka jelita grubego, a o 20 tysięcy doprowadziła do poważnych schorzeń układu krążenia i serca. Wyższe koszty leczenia tych chorych odbijają się zaś na całym społeczeństwie, w tym i ludziach, którzy nigdy mięsa nie jedli. Co roku, by pokryć rosnące koszty leczenia, rosną również składki ubezpieczeniowe. To zaś prowadzi do tego, iż wegetarianie muszą płacić za leczenie mięsożerców.

 

Wszyscy zadowoleni

Dlatego też mięso, zwłaszcza jego „czerwone” gatunki, powinno być zdaniem wegetarian, opodatkowane. Dzięki temu sami mięsożercy płaciliby w podatkach za swoje leczenie. Co więcej, gdyby mięso było droższe, ludzie jedliby go mniej i byłoby mniej chorych. To jednak nie wszystko. Mniejsze spożycie to mniejsza produkcja. Większe oszczędności wody, mniej azotu uwalnianego do środowiska, zyskuje więc na tym też matka natura. Dlatego też zdaniem wegetarian na rozwiązaniu tym zyskają wszyscy.

 

Podatek

Jak miałby wyglądać sam podatek? Szacuje się, iż po wprowadzeniu wszystkich pomysłów wegetarian cena czerwonego mięsa (np. wołowiny) wzrosłaby o 7,30 euro na kilogramie. To bowiem pozwoliłoby pokryć koszty leczenia, mięsożerców.  Wegetarianie obliczyli bowiem, iż zalecane, roczne spożycie tego typu białek wynosi około 6 kg na osobę. Przeciętny Holender zjada go zaś aż 30 kg.

 

Realne?

Pomysł wegetarian ma sensowne założenia, ale jak sami oni wskazują jego natychmiastowe wprowadzenie, jest praktycznie nierealne. Byłby to bowiem zbyt duży szok cenowy. Dlatego też zaproponowano politykom, by opodatkowali na początku mięso tylko na poziomie 5,70 euro za kilogram wołowiny i przetworzonego mięsa, 4,50 euro za wieprzowinę i 2,00 euro za kurczaka.
Wątpliwe jednak by rząd, który już kiedyś rozważał takie działania (pod kątem ekologii), zgodził się na nie. Obecnie bowiem w czasie panującej drożyzny, dodanie Holendrom kolejnych podatków i to tych dotyczących jedzenia, skutkowałoby tylko jednym, spadkiem poparcia, na co rząd nie może sobie pozwolić.

 

Źródło:  AD.nl