„Poczęstowali” gazem pracownika restauracji. Teraz mogą iść siedzieć
Pracownik fast foodu w Bredzie jeszcze długo będzie pamiętać skutki kontaktu z gazem rozweselającym. Jego stan był na tyle ciężki, iż musiał trafić do szpitala. Policja ani lekarze nie zdradzają informacji o obecnej kondycji mężczyzny. Wiadomo jedynie, iż zatrzymano dwóch dziewiętnastolatków i jednego 20-latka, którzy „poczęstowali” go podtlenkiem azotu.
Do zdarzenia doszło w restauracji typu fast-food na Veldsteen. W poniedziałek około godziny 3 w nocy. Wtedy to pracownik rozmawiał ze swoimi kolegami po zakończeniu pracy i uprzątnięciu lokalu. Na terenie restauracji (ogródka), oprócz mężczyzny i kilku jego znajomych znajdowała się jeszcze jedna grupa ludzi. Była to młodzież, która raczyła się tam gazem rozweselającym. Nastolatkowie mieli wyraźnie bardzo dobry humor. Rozmawiali, a właściwie wrzeszczeli do siebie, a także ubliżali pracownikom baru szybkiej obsługi.
Poczęstowali pracownika
Ofierze ewidentnie nie podobało się to, co robi młodzież. Pracownik miał poprosić wesołą gromadkę, aby ta natychmiast opuściła teren lokalu. Prośby i groźby zostały jednak zignorowane. Młodzi ludzie bawili się dalej w najlepsze. To doprowadziło do tego, iż zatrudniony w barze zadzwonił po policję. Informacja o tym, iż za chwilę na miejsce przybędzie patrol, wyraźnie rozsierdziła wesołków. Pomimo inhalacji gazem, który ma w teorii rozweselać, bardzo szybko stali się agresywni i „poczęstowali” pracownika gazem, uderzając go kilkakrotnie butlą w głowę. Po tych ciosach ofiara padła na ziemie nieprzytomna. Sprawcy uciekli, a na miejsce oprócz policji przybyło też pogotowie.
Trzech napastników, którzy zaatakowali pracownika baru, uciekło z miejsca incydentu samochodem. Szybkie oddalenie się nie zagwarantowało młodym ludziom jednak bezpieczeństwa. Inny patrol policji aresztował ich na stacji benzynowej położonej wzdłuż autostrady A58 w Etten-Leur.
Nie będzie im wesoło
Teraz dwóch dziewiętnastoletnich Vlissingerów (mieszkańców Vlissingen) i dwudziestoletniego mężczyznę z Terneuzen czeka postępowanie przed sądem. Odpowiedzą oni najprawdopodobniej za atak z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Oprócz tego kierowca usłyszy zapewne zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Za to, co zrobili, w zależności od stanu poszkodowanego, może im grozić grzywna, prace społeczne, a nawet odsiadka. W skrajnej sytuacji, jeśli, np. doszło do krwotoku czy pęknięcia czaszki, zarzut napaści może zmienić się w usiłowanie zabójstwa. Bycie zaś pod wpływem gazu rozweselającego nie będzie wtedy okolicznością łagodzącą.