Pocałunek przyczyną linczu na stacji Amsterdam Bijlmer ArenA?

Pocałunek przyczyną linczu na stacji Amsterdam Bijlmer ArenA?

Kilka dni temu na stacji kolejowej Amsterdam Bijlmer ArenA doszło do linczu na jednym z podróżnych. Został on zaatakowany przez grupę młodych ludzi, pobity i wepchnięty na tory kolejowe. Na szczęście, gdy to się stało, na stację nie wjeżdżał żaden pociąg i nie doszło do najgorszego. Początkowo sądzono, iż był to akt bezmyślnej przemocy. Teraz jednak wiele wskazuje, iż za ten lincz po części odpowiada sama ofiara.

Nie jest oczywiście tak, iż to ofiara jest winna zachowania swoich oprawców. Tych należy ukarać za pobicie. Na światło dzienne wychodzą jednak szczegóły, które mogą wskazywać na motywację grupy młodych napastników. Krótko przed bójką mężczyzna miał bowiem pocałować w usta chłopca, który wyraźnie przed tym się bronił. Czyżby więc atak miał być społecznym wymierzeniem sprawiedliwości – linczem na pedofilu, który próbował wykorzystać nieletniego?

 

Zeznania

Po zatrzymaniu grupy młodych ludzi, trzech chłopców oficjalnie zeznało na policji, iż widziało, jak mężczyzna całuje w usta dziecko, które wyraźnie broni się przed tym. Sprawcy złożyli również oficjalne doniesienie przeciw dorosłemu, który zamiast zwykłego całusa w czoło lub policzek liczył na pocałunek z języczkiem.

 

Pod wpływem alkoholu

Oprócz tego jeden z zatrzymanych zeznał również, iż ofiara, która napastowała chłopca była najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Widząc co się dzieje, grupa młodych ludzi postanowiła porozmawiać z mężczyzną i wskazać, iż jego zachowanie jest niestosowne. Sytuacja jednak potoczyła się zupełnie inaczej. Doszło do wybuchu przemocy. Ta miała być skutkiem tego, iż już podczas rozmowy mężczyzna miał zacząć znów dotykać chłopaka.

 

Policja milczy

Jak do sprawy podchodzi policja? Oficerowie milczą w tej sprawie. Nie komentują stawianych przez oprawców zarzutów. Robią to, ponieważ chcą chronić tożsamość podejrzanych. Oficjalnie policja nie może również potwierdzić, iż faktycznie wpłynęło do niej podejrzenie molestowania, o którym mówią sprawcy pobicia.

Ofiara

Kim jest ofiara, kim jest pobity człowiek, który rzekomo miał pocałować chłopca wbrew jego woli? Tego nie wiadomo. Mężczyzna ten nie zgłosił się na policję. Na nagraniach z monitoringu stacji nie widać też jego twarzy co być może pomogłoby w rozpoznaniu jego tożsamości. Nieoficjalnie wskazuje się, iż po całym incydencie mężczyzna z zakrwawioną twarzą wsiadł do pociągu jadącego w stronę Schiphol. Ofiara miała nie mówić po niderlandzku ani po angielsku.

 

 

Adwokat

W sprawie wypowiada się jednak adwokat chłopca, a właściwie 15-latka, który otrzymał ów pocałunek, a potem został obmacywany. Przyznał on, iż jego klient oficjalnie zgłosił napaść na tle seksualnym. Dodał również, iż młody człowiek powinien zachować się inaczej, a nie wymierzać sprawiedliwości razem ze swoimi towarzyszami. Jak jednak wskazuje prawnik, jego klientem targał strach i wielkie wzburzenie. Młody człowiek nie jest bowiem złym człowiekiem. Nie miał nigdy konfliktu z prawem.

 

 

Źródło:  Nu.nl