Po której stronie stanie Mark Rutte?
Po awanturze, jaka miała miejsce w Gabinecie Owalnym, wiele osób spoglądało na byłego premiera Królestwa Niderlandów, a obecnie Sekretarza Generalnego NATO. Po której stronie się opowie, czy wyrazi pełne poparcie dla Ukrainy, czy też wstawi się za największą potęgą w Pakcie Północnoatlantyckim? Jaką drogę wybrał polityk, który gdy rządził krajem, potrafił wyjść niemal z każdej opresji?
Po środku
„Ważne jest, aby prezydent Zełenski znalazł sposób na naprawienie relacji z prezydentem USA i wyższym kierownictwem USA” – przekazał były premier w rozmowie dla BBC. Dodał, iż po tej awanturze (bo tego nie da się inaczej nazwać), już dwukrotnie kontaktował się z prezydentem Ukrainy. Stosunki na linii Kijów – Waszyngton nie mogą bowiem ulec zerwaniu, czy nawet zamrożeniu. Brak wsparcia USA może bowiem diametralnie odmienić sytuację geopolityczną i pokrzyżować szanse na szybkie zawieszenie broni.
Wizyta w Stanach
Prezydenci Zełenski i Trump spotkali się, by podpisać umowę dotyczącą ukraińskich surowców naturalnych. Ukraina miała część zysków z wydobycia i złóż przekazać Amerykanom w zamian za otrzymane już miliardy dolarów wsparcia. Za sprawą jednak „szarży” amerykańskiego wiceprezydenta i oskarżeń o zbyt małe dziękowanie prezydentowi USA, spotkanie zmieniło się w awanturę na szczytach władzy, w coś, czego dyplomacja jeszcze nie widziała.
Niefortunne
To, co się stało, Mark Rutte nazwał „niefortunnym”. Wskazał, iż Ameryka robiła naprawdę wiele jeszcze przed pełnoskalową inwazją Rosji, dostarczając np. wyrzutnie Javelin, bez których Ukraina nie miałaby szans w tym trwającym już trzy lata starciu. Stwierdził również, iż Trump jest gotowy wprowadzić na Ukrainie „trwały pokój”.
Po stronie USA
Czy więc Rutte opowiada się po stronie USA i nagle jest ślepy, kto jest napastnikiem a kto ofiarą? Czy Holender zgadza się na to, by Trump mówił językiem rosyjskiej propagandy? Były niderlandzki premier podczas rozmowy z BBC stanął w ogniu bardzo trudnych pytań. Na wiele z nich nie chciał odpowiadać i dodał, że nie chce komentować każdego zdania jakie padło podczas tej nieszczęsnej pyskówki. Nie chciał też powiedzieć, czy kraje Europy będą w stanie wypełnić pulę pomocową gdyby Stany się wycofały.
Jedyne, o czym zapewniał Rutte to to, iż Europa i USA muszą trzymać się razem. Pytanie jednak, czy to będzie możliwe. Wczoraj znów doradca Trumpa, Elon Musk sugerował, iż Stany powinny opuścić NATO, że przebywanie w tym sojuszu obecnie nie jest im do niczego potrzebne. Być może więc Rutte milcząc, chce móc zachować koncyliacyjne podejście, by móc nadal rozmawiać i szukać porozumienia dwóch zwaśnionych stron.
Źródło: NU.nl