Pilnujcie swoich tablic rejestracyjnych
Można powiedzieć, iż to było do przewidzenia. Nagłe wzrosty cen paliwa drenujące portfele mieszkańców Królestwa Niderlandów sprawiły, że coraz więcej ludzi zdecydowało się tankować za darmo. Policja wskazuje, iż coraz więcej osób napełnia bak do pełna i odjeżdża bez płacenia, kradnąc paliwo. Dlatego też ostrzegamy. Pilnujcie swoich tablic rejestracyjnych.
SODA
Jak wskazuje SODA, fundacja monitorująca i poszukująca sprawców kradzieży paliwa zrzeszająca 500 stacji w kraju, liczba tego typu incydentów zacznie wzrosła. Jak podają jej przedstawiciele, przekazujący swoje ustalenia policjantom, jeszcze na początku roku dochodziło do niecałych trzystu tego typu incydentów tygodniowo. Teraz mowa już jest o około 370 takich kradzieżach.
Z musu
Za wzrostem tym nie stoją jednak typowi przestępcy, którzy widzą w tym intratny biznes. Jak mówi dziennikarzom NOS.nl Lourens 't Hart z SODA: „Nie sądzę, aby wzrosła przestępczość, ale bezsilność. Ludzie chcą płacić, ale nie mają z czego zapłacić”. Dla wielu bowiem paliwo to być albo nie być. Jeśli nie zatankują, nie dojadą do pracy. Gdy nie dotrą do firmy, mogą ową pracę stracić. Ryzykują więc i łamią prawo, ponieważ nie widzą innego wyjścia z tej tragicznej sytuacji.
Śmiech przez łzy
Sytuacja jest tak zła, iż stała się dla wielu obiektem do żartów. Po tym jak z powodu wojny na Ukrainie wysokie ceny benzyny poszybowały jeszcze wyżej, pojawił się pewien dowcip, wskazujący, że warto odjechać bez płacenia. Jego twórca wskazuje, iż koszt 70 litrów benzyny po 2,35 euro to 164,50 euro za pełen bak. Koszt mandatu za kradzież paliwa to 131 euro. Po co więc przepłacać! Śmieje się twórca.
Należy jednak pamiętać, iż rzeczywistość nie jest tak zabawna. Oprócz bowiem kary grzywny zatrzymany musi zapłacić jeszcze za skradzione paliwo. Jest to więc całkowicie nieopłacalne.
Pech als je auto met een kleine tank hebt. pic.twitter.com/fFBynFf0g2
— henk westbroek (@henkwestbroek) March 10, 2022
Zaraz wracam
Jak wskazują właściciele stacji, można spotkać dwa typy kierowców. Pierwsi uciekają zaraz po zatankowaniu. Inni udają się do kasy, by tam odegrać historię, wedle której zapomnieli portfela lub mają przy sobie za mało gotówki. W efekcie złodzieje płacą, np. tylko 30 euro i zostawiają swój dowód osobisty w zastaw, wskazując, iż niedługo wrócą. Ludzie ci jednak już nigdy nie wracają, a dochodzenie zwykle wskazuje, iż dokument był fałszywy.
Zapotrzebowanie na tablicę
Kradzieże na stacjach benzynowych, niezależnie czy wykonują je „profesjonaliści”, czy zwykli, zdesperowani kierowcy sprawiły, iż zwiększyło się zapotrzebowanie na tablice rejestracyjne. Wszystko dlatego, iż to właśnie na ich podstawie policja stara się namierzyć sprawcę. Szczególne pożądane są w tej kwestii tablice z zagranicznych, w tym polskich aut. Nasze „blachy” pozwalają bowiem szybko sprowadzić śledztwo na inne tory. Sprawdzenie bowiem, czy dana tablica nie została skradziona w zagranicznej bazie danych, wydłuża całe postępowanie i daje przestępcy duże szanse na uniknięcie złapania. Dlatego też pilnujcie swoich tablic. A jeśli zobaczycie, że ktoś wam je ukradł, natychmiast zgłoście to na najbliższy posterunek policji. W przeciwnym razie to Wy będziecie musieli tłumaczyć się z kradzieży paliwa, a nie prawdziwi złodzieje.
Źródło: Nos.nl