Pieniądze wygrały z miłością do brata, polała się krew

Wyrok dla szalonego Damiana

Rodzina jest świętością. Rodzina to wartość, która w ankietach wypełnianych przez naszych rodaków znajduje się wyjątkowo wysoko. Cenimy sobie rodzinę, gdy jednak w grę wchodzą pieniądze nasza zachłanność potrafi przesłonić zdrowy rozsądek Tak było w Beekbergen, kiedy to podczas awantury na tle finansowym 27-letni Mateusz K. dźgnął nożem swojego brata.

Masz newsa

Jak mówią śledczy, wszystko wskazuje na to, iż to właśnie pieniądze były przyczyną awantury między braćmi, która skończyła się walką i dźgnięciem nożem w parku rekreacyjnym De Eikenberg, w Beekbergen. Na skutek tych wydarzeń 27-latek podejrzany jest o usiłowanie zabójstwa brata. Mężczyzna jednak wskazuje siebie jako ofiarę i uważa, iż agresorem i napastnikiem był jego starszy brat. On się tylko bronił. Jak było naprawdę?

 

Zapadnięte płuco

W sobotni wieczór, 11 marca karetką z parku rekreacyjnego w Beekbergen do szpitala trafił 34-latek. Mężczyzna doznał wielu obrażeń, w tym zapadnięcia płuca, w wyniku pchnięcia nożem lub innym ostrym narzędziem w plecy. Cios ten, jak twierdzi prokurator, gdyby nie szybkie działanie ratowników i lekarzy w placówce ochrony zdrowia, oznaczałby śmierć rannego. Dlatego też, jak wyjaśnił oskarżyciel przed sądem w Zutphen, zarzut usiłowania zabójstwa jest tutaj uzasadniony.

 

Zeznania

Kto doprowadził 34-latka do takiego stanu, iż musiał być on podpięty pod respirator? Jego młodszy brat, który został zatrzymany wkrótce po incydencie i od tego czasu przebywa w areszcie. Co jednak ciekawe, jeszcze na początku owego feralnego wieczora, nic nie zapowiadało tragedii.
Jak zeznał K. tego wieczoru pili oni dużo alkoholu. Bracia mieszkali w bungalow razem z jeszcze kilkoma innymi pracownikami migrującymi.

 

Agencja

„Pracowałem w przetwórni mięsa i zostałem oszukany przez agencję pracy. Zapłacono mi zdecydowanie za mało i dlatego poprosiłem brata o zwrot pieniędzy, które mu wcześniej pożyczyłem, żeby przyjechał do Holandii i zrobił zakupy” – zeznał przed sądem 24-latek. Apel o zwrot pieniędzy nie spodobał się starszemu bratu. Miało dojść do awantury i szarpaniny, w której to 34-latek wygrywał. Wtedy młodszy braciszek postanowił coś zrobić. Chwycił więc za ostrze, ale nie chciał zrobić krzywdy najbliższej rodzinie: „Często ostrzegałem go, że wezmę nóż, bo w ogóle nie umiem walczyć. Ale tylko raz szturchnąłem go lekko, aby się upewnić, że przestał, a potem byłem bardzo zszokowany krwią” – zeznał.

Rodzinna solidarność

Do walki i pchnięcia doszło w małej sypialni, którą zajmowali obaj mężczyźni. Inni lokatorzy słyszeli kłótnie, ale jej nie widzieli. Ofiara zaś nie chciała zgłaszać sprawy na policję, ponieważ nie chciała zeznawać przeciw bratu.

 

4 lata

Prokurator zwraca uwagę w tej sprawie na zmianę zeznań oskarżonego. Ten początkowo stwierdził, iż dźgnął go przed pokojem, a jego brat siedział na krześle w chwili ataku. Potem stwierdził, iż nóż miał w pokoju, a jego brat stał w drzwiach, uniemożliwiając mu ucieczkę. Oskarżyciel nie wierzy jednak w tę 2 wersję i zakłada atak na siedzącego, w czym widzi usiłowanie zabójstwa, za które grozą cztery lata więzienia, z czego jeden rok w zawieszeniu. Takiego też wyroku domaga się prokurator.
Obrona chce uniewinnienia od zarzutu usiłowania zabójstwa na rzecz przekroczenia obrony własnej. Jak do sprawy podejdzie sąd? Wyrok poznamy pod koniec czerwca.

 

 

Masz newsa

Źródło:  AD.nl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *