Piękne pożegnanie bezdomnego Marka w Lunetten

Piękne pożegnanie bezdomnego Marka w Lunetten

Dzieło sztuki znajdujące się przed supermarketem Hoogvliet w Lunetten, dzielnicy Utrechtu jest całe w kwiatach. Oprócz nich można znaleźć znicze, listy lub nawet pozostawioną przez kogoś puszkę piwa. Wszystko to forma pożegnania Marka, ulicznego sprzedawcy gazet z Polski, który, mimo iż był przyjezdnym i bezdomnym, stał się częścią ich małej społeczności. Ludzie pokochali go za jego życzliwość i dobroć.

Przed rzeźbą zatrzymuje się wiele osób. Niektórzy stoją w zadumie. Inni składają kwiaty lub zapalają znicze. Dlaczego właśnie tam? By uczcić pamięć Marka. Każdego dnia, gdy opuszczał noclegownię, Polak przychodził właśnie tam.

 

Marek

„Był kochany. Często pomagał przy wózkach na zakupy, kiedy jeszcze trochę lepiej trzymał się na nogach” – mówi jedna z mieszkanek Lunetten kontemplująca pomnik i złożone przed nim kwiaty. Dodając: „Podoba mi się, jak wszyscy pamiętają Marka. Czasami dość trudno było się z nim skontaktować – często był ponury i prawie nie mówił po niderlandzku – ale miałem wrażenie, że jeśli się go przywitało, doceniał to”. Inna wspomina, że kiedyś, gdy była bardzo zmęczona, po prostu do niej podszedł, pomógł nieść zakupy. Nie chciał nic w zamian. Po prostu widział człowieka w potrzebie i postanowił działać.

 

Smutny koniec

Mężczyzna od dłuższego czasu miał problemy z chodzeniem. Miał sztywną nogę. To zaś w połączeniu z nikłą znajomością niderlandzkiego sprawiało, że praktycznie nie umiał znaleźć pracy w Holandii i skończył na ulicy. Gdy się udało spał w schronisku i łapał się dorywczych prac, by zarobić kilka euro. W pewnym momencie jednak zniknął. Odnaleziono go w środę o 8:30 rano.

Ciało w rzece

Wtedy to w rzece, nieopodal centrum handlowego w Lunetten znaleziono ciało mężczyzny. Przybyła na miejsce policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie topielca. Obszar, w którym znaleziono zwłoki, został zbadany przez techników kryminalistyki. Zabezpieczone ciało, trafiło zaś w ręce patologów, by ci ustalili przyczynę śmierci.

 

Wypadek

Po kilku godzinach policja zakończyła dochodzenie, wskazując, iż nie jest to sprawa dla niej. Sekcja zwłok wykazała, iż na ciele nie było żadnych oznak przestępstwa. Również miejsce znalezienia Marka nie wskazywało, by w odejściu Polaka brały udział osoby trzecie.  Policja zakłada, iż mężczyzna po prostu mógł źle się poczuć lub poślizgnąć i wpaść do wody. Nikt tego nie zauważył i nikt nie zdołał mu przyjść z pomocą na czas.

 

Źródło:  AD.nl