Paczki kokainy na holenderskich plażach

Paczki kokainy na holenderskich plażach

Na holenderskiej plaży można znaleźć nie tylko muszelki. Ostatni raz pisaliśmy o tym jak spacerowicze odnaleźli tam fragmenty garderoby z pozostałościami ich ostatniego właściciela w środku. Tym razem zaś policja ostrzega przed podejrzanymi pakunkami, które w miniony weekend pojawiły się na niderlandzkim wybrzeżu. Dla części społeczeństwa to ostrzeżenie było jednak niczym zaproszenie do poszukiwań.

Co się stało?

Na plaży, nieopodal Hoek van Holland, spacerowicze znaleźli mały pakunek. Jak powiedzieli dziennikarzom AD, początkowo myśleli, że ktoś nie wyrzucił śmieci. "Moja żona znalazła paczkę i w pierwszej chwili pomyślała, że ​​to śmieci, chciała ją po prostu wyrzucić”- powiedział dziennikarzom znalazca. Przy bliższym przyjrzeniu się owym "śmieciom" okazało się, iż jest to szczelnie zapakowany kartonik. Przechodnie, podejrzewając, iż są to narkotyki, natychmiast zawiadomili policję. Nie chcieli bowiem, by coś takiego dostało się w ręce dzieci lub zwierząt.

 

Akcja

Policja przyjechała i zabrała paczkę, dziękując znalazcom. Nieco później nad plażą pojawił się samolot Holenderskiej Straży Przybrzeżnej. Na niebie krążył też policyjny śmigłowiec. Zdaniem świadków wyglądało to tak, jakby służby czegoś szukały. Czego? Można tylko się domyślać. Policja bowiem milczy w tej sprawie. Przekazali jedynie, iż znaleziono kilka podejrzanych paczek na plaży wzdłuż wybrzeża Morza Północnego.

Cisza

Gdzie znaleziono te paczki? Tego policja nie podaje. To zaś tylko potwierdza teorię, iż w zawiniątkach były narkotyki. Być może załoga jakiegoś statku bojąc się kontroli w porcie, wyrzuciła je za burtę, by następnie zabrali je przemytnicy na brzeg motorówką. Coś jednak poszło nie tak.
W takiej sytuacji paczki niesione prądem wraz z falami zaczęły trafiać na brzeg. Zdradzenie zaś gdzie to było dokładnie, doprowadziłoby tylko do pojawienia się tam dziesiątek poszukiwaczy.

 

Gra warta ryzyka

Dla wielu ludzi byłaby to gra warta ryzyka. Paczka kokainy ma bowiem wartość co najmniej kilkudziesięciu tysięcy euro. Gdyby zaś policja złapała znalazcę na plaży, ten po prostu mógłby powiedzieć, iż przypadkiem znalazł zawiniątko i chciał zadzwonić na policję.
Zresztą o to ostatnie prosił sam rzecznik służb mundurowych, informując o znaleziskach: „Jeśli ktoś coś znajdzie, prosimy, aby nie otwierał paczek i natychmiast zadzwonił pod numer 112”.

 

 

Źródło:  AD.nl