Owoce skażone pestycydami w holenderskich sklepach

Owoce skażone pestycydami w holenderskich sklepach

Może się wydawać, iż warzywa i owoce to samo zdrowie. Niestety nie zawsze tak jest. Okazuje się, iż w niektórych tego typu produktach, dostępnych w holenderskich supermarketach, znaleziono pozostałości po zakazanych pestycydach. Dlaczego tak się dzieje? Eksperci wskazują na to, iż wiele sieci importuje ten asortyment z krajów poza UE, gdzie nie występują tak wysokie normy dotyczące bezpieczeństwa żywności.

O jakich produktach tu mowa? Eksperci z Foodwatch wskazują, np. na herbatę z Chin, ryż z Indii czy choćby pomarańcze z Turcji. Wszystkie te produkty można znaleźć w holenderskich supermarketach. W niektórych partiach NVWA znalazł zaś pozostałości po zakazanych w UE pestycydach.

 

Ironia losu

NVWA wskazuje na zakazane pestycydy w produktach spożywczych. Owo zakazanie dotyczy jednak tylko użycia przez unijnych rolników. Wspólnota zezwala bowiem na produkcję tego typu środków i eksport ich poza Europę, do krajów, w których lokalne przepisy dopuszczają ich użycia. Część tych środków produkowana jest też nawet w Holandii.
Środki ochrony roślin trafiają więc na przykład do Ameryki Południowej. Tam wykorzystywane są np. do zabezpieczania plantacji bananów. Bananów, które potem przypłyną do Holandii i trafią do tamtejszych sklepów.

 

Rakotwórcze

Unia wysyła w świat 48 zakazanych na swoim ternie pestycydów. Podczas zaś badania NVAW okazało się, iż w produktach, które przybyły spoza Unii udało się wykryć 7 z nich. Wśród tej grupy znajduje się substancja zwana propikonazolem, który jak udowodniono naukowo, może być rakotwórczy.

Banany i rodzynki

Jak wspomnieliśmy wyżej NVWA odnalazła ostatnio ślady zakazanych substancji w ryżu, herbacie i pomarańczach. Dość często można je jednak też spotkać w bananach i rodzynkach.  Na ostatnie 663 pomiary potwierdzono obecność pestycydów w 78 procentach zbadanych bananów. W przypadku rodzynek było to 65%, a ryżu 30%. Nie były to jednak wartości bezpośrednio zagrażające naszemu zdrowiu. Gdy bowiem dopuszczalne normy są przekraczane NVWA wszczyna alarm i produkty są wycofywane ze sklepu.

 

Będzie gorzej?

W tej sytuacji warto się zastanowić nad porozumieniem UE z Ameryką Południową dotyczącym handlu produktami spożywczymi. Przeciw niemu protestują rolnicy. Farmerzy jako jeden z koronnych argumentów wskazują właśnie wykorzystywanie tam zakazanych w UE substancji.
Czy więc jeśli dojdzie do podpisania umowy, więcej takiego skażonego pestycydami jedzenia trafi na nasze stoły? Może się tak okazać. Ekonomia zwykle wygrywa ze zdrowiem.

 

 

Źródło:  Nu.nl