OMT to wszystko, to stąpanie po kruchym lodzie

Mały lockdown staje się rzeczywistością Holandia zamknięta na 3 tygodnie

We wtorek gabinet Marka Rutte przedstawił program złagodzenia obostrzeń koronowych. Krok po kroku mają być znoszone sankcje, tak aby Holendrzy mogli wrócić do normalności. Pomysł ten nie podoba się jednak Zespołowi ds. Zarządzania Epidemią. OMT uważa, iż to wszystko to stąpanie po bardzo kruchym lodzie. Jeśli gabinet wprowadzi choćby jeden z tych etapów zbyt szybko, zamiast zmniejszenia ilości zakażeń będziemy mieć kolejną falę epidemii w Niderlandach.

rozliczenie podatku z Holandii

OMT kwestionuje rządowy pomysł

OMT wystosowało w środę oficjalną opinię skierowaną do gabinetu premiera. Epidemiolodzy wskazują, iż zniesienie godziny policyjnej i ponowne otwarcie ogródków piwnych to igranie z losem. Zdaniem lekarzy znajdujących się w zespole może to doprowadzić do wydłużenia fali epidemii i tego, że przez nawet cztery tygodnie liczba zakażeń, hospitalizacji i zgonów utrzymywać się będzie na wysokim poziomie, zamiast spadać.

 

Epidemiolodzy wskazują, iż nawet 28 kwietnia to zbyt wcześnie jak na tego typu decyzje. Eksperci spodziewają się, że koniec szczytu trzeciej fali zakażeń nastąpi na początku maja. Będzie tak tylko jeśli władza utrzyma sankcje społeczne na obecnym poziomie. Jeśli tego nie zrobi i np. puby znów będą mogły działać, to potrwa on zapewne nawet do początku czerwca. W efekcie setki Holendrów będą musiały odprowadzić swoich bliskich na cmentarz.

 

Poczekajmy

Zespół nie neguje całego planu zaprezentowanego przez premiera. Wskazuje jedynie, iż rząd powinien się z nim wstrzymać jeszcze o ten tydzień, dwa. Rozwiązania te są bowiem słuszne, a poszczególne kroki dostosowane do zmieniającej się sytuacji. Błędna jest jednak data początkowa. OMT uważa, iż krok pierwszy powinien mieść miejsce, gdy szczyt zachorowań zostanie zakończony, a nie w jego trakcie.

Szczyt

Czy faktycznie mamy jednak do czynienia ze szczytem? Czy może jest on dopiero przed nami, a może minęliśmy go i nawet o tym nie wiemy? Tu właśnie pojawia się największy problem. OMT nie jest bowiem pewne. Szacuje, iż szczyt obecnej fali może mieć miejsce, gdy liczba przyjęć na OIOM może sięgać od 800 do 850. Z drugiej jednak strony eksperci wskazują, iż może ich być nawet 1000. O tym czy przeszliśmy szczyt, czy nie dowiemy się więc dopiero wtedy, gdy liczba zakażeń zacznie znacząco spadać, a odziały szpitalne się wyludnią.

 

Szczepionki

OMT wskazuje również, iż Zespół tworząc swoją uwagę do rządu, nie analizował kwestii szczepień. Zauważa jednak, iż to kolejny element, który powinien być brany pod rozwagę przez polityków. Chodzi tutaj o opóźnienie szczepień i zmianę grupy docelowej odbiorców AstraZeneca, a także problemy ze środkiem firmy farmaceutycznej Janssen. Jeśli okaże się, iż preparaty te nie mogą zostać podawane takiej ilości ludzi dla jakich były przewidziane, cały system czeka opóźnienie, które również powinno być uwzględnione w harmonogramie liberalizacji.

 

Czy rząd posłucha rady OMT? Niedawno gabinet zgodził się z analizami ekspertów. Pierwotnie bowiem godzina policyjna miała być już zniesiona 21 kwietnia. Czy jednak zrobi to i teraz? Trudno powiedzieć. OMT ma wielki autorytet, ale to tylko i wyłącznie organ doradczy, bez jakiejkolwiek mocy sprawczej.