On tylko chciał poczuć emocje
W Niderlandach rusza proces 23-letniego mężczyzny, który oskarżony jest o atakowanie kobiet, gdy te biegały lub jeździły na rowerze. Posądzony jest również o groźby i prześladowanie. Jego proces rozpoczął się wczoraj w Alkmaar.
Sprawa 23-latka dotyczy na chwilę obecną czterech incydentów z użyciem noża lub innej ostrej broni białej. Niemniej jednak na wczorajszym posiedzeniu przygotowawczym okazało się, iż celem mężczyzny była jeszcze jedna kobieta – 15-latka. Incydent z nią związany znajduje się w również toku postępowania.
Cztery próby zabójstwa
Prokuratura oskarża mężczyznę o dokonanie czterech prób zabójstwa. Chodzi o wydarzenia z 22 listopada, kiedy to na Zanddijk w Castricum mężczyzna potrącił samochodem rowerzystkę i biegaczkę, by następnie dźgnąć je nożem przez okno samochodu. Jedna z kobiet została ranna w rękę, druga w pierś. Kobiety miały 18 i 52 lata.
Cztery dni później ten sam schemat działania sprawił, iż ofiarą padła 18-letnia dziewczyna Egmond aan den Hoef. Do ataku doszło w jej rodzinnym mieście. Nożownik zadał jej jednak dużo większe obrażenia niż wcześniej. Nastolatka otrzymała dźgnięcie w klatkę piersiową. Doznała uszkodzeń płuc i worka osierdziowego. Przeżyła, lecz wymagała długiego leczenia.
Ostatni ze znanych ataków miał miejsce 26 stycznia. Ofiarą padła wtedy 15-letnia rowerzystka. Dziewczyna, jadąc rowerem, mijała samochód oskarżonego. Gdy była na wysokości okna kierowcy została ugodzona ostrym przedmiotem w rękę. Sytuacja miała miejsce w Barsingerhorn.
Incydenty te doprowadziły to tego, że na okolicznych mieszkańców padł blady strach. Wydawało się, iż ktoś celowo poluje na samotne kobiety. Wiele z nich zaczęło się nawet bać wychodzić samemu z domu na jogging czy jechać rowerem do miasta lub pracy.
Mężczyzna nie chciał zabić. On chciał tylko otoczyć emocje.
Chciał poczuć to coś
Oskarżony przed sądem neguje jednak zarzuty usiłowania morderstwa. Podczas zeznań oznajmia, iż nie chciał nikogo zabić ani wyrządzić poważnej krzywdy. 23-latek chciał je tylko nastraszyć i zrobić to, by poczuć „zastrzyk adrenaliny”, ekscytacje. Wszystko to miało więc pomóc mu poczuć, że żyje.
Wyjście na prostą
Co ciekawe, oskarżony rok temu wybrał się do psychologa, by poukładać swoje życie. Zrobił to z własnej inicjatywy, by dowiedzieć się, co jest z nim nie tak. Według mężczyzny wizyty te bardzo dużo mu dały. Zdobył nową pracę, dziewczynę, dom. Wszystko miało się układać. Problem jednak w tym, iż nie wspomniał podczas wizyt, o atakach jakich się dopuszczał.
Teraz czekają go jednak kolejne obserwacje. Sąd chce, aby mężczyzna trafił pod opiekę sądowego ośrodka, by można było sprawdzić, czy jest on poczytalny. Po tej obserwacji przyjdzie czas na pierwszą, merytoryczną rozprawę, która zaplanowana jest na 17 października.