Odurzył ją gazem rozweselającym i wykorzystał
Okazuje się, iż nie tylko alkohol czy tabletka gwałtu może posłużyć do odurzenia ofiary przemocy seksualnej. 24-letni Holender podejrzany jest o to, iż wykorzystał gaz rozweselający, aby doprowadzić do współżycia z młodą dziewczyną.
Jak przekazała ofiara, mieli wspólnie inhalować się podtlenkiem azotu. Podczas tego wspólnego odurzania się mężczyzna widocznie chciał zbliżyć się do kobiety, rozpoczynając czynności na tle seksualnym. Ofiara jednak kilkukrotnie wyraźnie powstrzymała jego działania, ściągając jego rękę ze swojego ciała. W pewnym momencie kobiecie wydawało się, iż 24-latek zrozumiał, iż mówi ona „nie” i powstrzymał się od dalszych działań. Liczyła, iż uszanuje jej wolę. Dlatego też bez obaw wprowadziła w swoje drogi oddechowe kolejną porcję gazu i... zemdlała. Gdy się ocknęła, zdała sobie sprawę, iż młody mężczyzna nie zrozumiał słowa nie, a ona jednak została wykorzystana
Kara
Za ten czyn prokurator zażądał kary 14 miesięcy pozbawienia wolności dla 24-latka z Edenaar. Kara ta jest wyjątkowo niska, biorąc pod uwagę, iż połowa z niej zdaniem prokuratora powinna być warunkowo zawieszona.
Zeznania
Mężczyzna oskarżony jest o wykorzystywanie seksualne kobiety, będącej pod wpływem podtlenku azotu. 24-latek przyznał się do tego, iż uprawiał seks z dziewczyną. Stwierdził jednak, iż wszystko wyglądało zupełnie inaczej. „Przyszła do mnie. Całowaliśmy się, dotykaliśmy. Nie użyła słowa „nie” – powiedział przed sądem.
Impreza
Sprawa tocząca się obecnie przed holenderskim sądem miała swój początek 3 lata temu. Wtedy do mieszkania dziewczyny przyszedł jej były chłopak wraz z podejrzanym i jeszcze jednym znajomym. Wszyscy inhalowali się gazem. W pewnym jednak momencie jej były i jego przyjaciel gdzieś wyszli i ofiara została sama z 24-latekiem. Doszło do zbliżenia, po którym dziewczyna kazała sprawcy odejść.
Tak przynajmniej wynika z jego zeznań.
Matka i przyjaciółka ofiary podtrzymują jednak wersję wykorzystanej. Jak wskazują, po tamtych wydarzeniach ofiara bardzo się zmieniła. Bała się spać sama. Musiała skorzystać z pomocy psychologa. Nie wyglądała tak jakby miała kontrolę nad tym co się wtedy stało.
Podczas rozprawy ofiara znów wskazała, iż padła ofiarą przemocy seksualnej. „Tylko dlatego, że nie zrozumiałeś, co oznacza „nie”. Czuję się upokorzona i zraniona” powiedziała przed sądem zwracając się do swojego oprawcy.
Starcie podejść
Prokurator uważa, iż początkowe milczenie sprawcy, DNA na ciele ofiary wraz ze spójnymi zeznaniami kobiety to wystarczające dowody, by doprowadzić do skazania. Obrona mówi, iż rzekoma ofiara chwilowo dała się ponieść uniesieniu, a potem żałując, zgłosiła sprawę. Mają o tym świadczyć wiadomości, jakie wysłała do koleżanki. Pisze w nich, że była głupia, a nie że padłą ofiarą przemocy. Ponadto adwokat 24-latka poddaje w wątpliwość, czy podtlenek azotu może doprowadzić do utraty przytomności. Prosi więc o uniewinnienie klienta.
Wyrok
Wyrok w tej sprawie za dwa tygodnie. Werdykt może okazać się przełomowy. Ponieważ jeśli dojdzie do skazania, będzie to oznaczać, iż gaz rozweselający znajdzie się na równi np. z alkoholem czy pigułką gwałtu. To zaś może doprowadzić do pojawienia się wielu podobnych spraw.
Źródło: Ad.nl