Odmrażanie branży turystycznej w Niderlandach
Przedstawiciele branży turystycznej w krainie tulipanów nie mogą się doczekać 15 maja. Wtedy to bowiem, według planów, świat ma przestać być „pomarańczowy”. Z początkiem przyszłego miesiąca rząd w Hadze ma ogłosić zniesienie negatywnych porad dotyczących wieku krajów Europy i świata, w tym tych znajdujących się w czołówce kierunków wakacyjnych wojaży Holendrów.
Zmiana koloru
Władza na kolejnych konferencjach prasowych ma przekazać mieszkańcom krainy tulipanów, co czeka nas w stosunku do polityki wewnętrznej i zewnętrznej po 15 maja. Z racji na zbliżające się wakacje wielu ze zniecierpliwieniem czeka co rząd, po konsultacjach z ANVR (Stowarzyszeniem Przedsiębiorców Podróżniczych), zdecyduje zrobić z mapą świata. Obecnie ma ona kolor pomarańczowy. To zaś oznacza, iż rząd stanowczo odradza jakiekolwiek wyjazdy poza granice państwa, jeśli nie są one niezbędne. ANVR chciałby, by w najbliższym czasie zmieniły one kolor na żółty, czyli spadły na niższy stopień zagrożenia. Początkowo miałoby to dotyczyć państw takich, np. Islandia, Portugalia czy Izrael, ale z czasem krajów, gdzie będzie można w miarę bezpiecznie jechać na wakacje, powinno być więcej.
Nie wszystko na tarasie
Jak wskazuje ANVR czas ten nie musi być stracony dla branży turystycznej. Holendrzy z racji na zamknięte kina, kluby, siłownie czy bary dużo zaoszczędzili. Wielu z nich ma już dość siedzenia w domu, chce gdzieś się wyrwać, wyjechać, zaszaleć, tym bardziej, iż jak wspomnieliśmy, ma na to odłożone środki. Obecnie z racji „pomarańczu” turyści jeszcze niezbyt chętnie szukają możliwości wypoczynku, a jak pojawiają się rezerwacje, dotyczą one bardziej końca sierpnia, września niż czerwca i lipca. Niemniej jednak, jeśli obostrzenia zostaną złagodzone ilość chętnych, by wypocząć gdzieś za granicami kraju, znacząco się zwiększy. Nie można bowiem wydać wszystkich oszczędności w ogródku piwnym.
Na własnym podwórku
ANVR wskazuje również na to, iż liberalizacja powinna dotyczyć nie tylko zagranicy, ale również samych Niderlandów. Wielu mieszkańców krainy tulipanów obawia się w obecnej sytuacji dalekich wypraw. Zastanawia się wiec nad wyjazdami krajowymi. Do tych zaś niezbędna jest dobrze przygotowana, otwarta na turystów baza noclegowo-gastronomiczna w kraju. Aby tak się stało, hotelarze potrzebują czasu na ostanie szlify przed sezonem. Dlatego tak ważne jest przekazanie stosownych informacji już w maju.
Do tanga trzeba dwojga
Baza krajowa jest o tyle ważna, iż „do tanga trzeba dwojga”. Liberalizacja musi mieć miejsce nie tylko w Niderlandach. Co z tego, że holenderski rząd wyda pozwolenie na, np. wyjazdy do Hiszpanii, uznając ten kraj za w miarę bezpieczny, jeśli hiszpańskie władze nie otworzą się na turystów z Holandii. Dlatego też, zdaniem branży, rząd powinien również promować Holandię, jako który kraj gdzie epidemia jest pod kontrolą. Do tego zaś, oprócz działań zewnętrznych, należy coraz mocniej skupić się na działaniach wewnętrznych w tym na szczepieniach. Im mniej bowiem zachorowań i zgonów na COVID-19, tym więcej krajów będzie chciało przyjąć Holendrów u siebie i tym więcej turystów przyjedzie do Holandii.