Obywatelski mandat dla policjantów z Walcheren
Twarde prawo, ale prawo. Mówi pewna maksyma, która wskazuje też, iż prawo powinno być przestrzegane przez wszystkich. Tak też pomyślał pewien przechodzień, który zobaczył źle zaparkowany policyjny radiowóz. W efekcie mężczyzna postanowił wystawić policjantom mandat za złe parkowanie, umieszczając za szybą karteczkę z grzywną w wysokości 1000 euro. Policjanci nie wystawili jednak sobie tego mandatu i nie zapłacili kary. Dlaczego? Bo mieli powód.
Obywatelski mandat
Czyżby więc policja była ponad prawem i kpiła z zakazów parkowania, stwierdzając, iż „nam wolno”. Nie. Niderlandzcy funkcjonariusze, zamiast po prostu wyrzucić ten blankiet, postanowili go zatrzymać i dokładnie przedstawić całą sprawę. Wszystko po to, by ludzie wiedzieli, iż jeśli policja czasem nagina lub wręcz łamie pewne przepisy, jest ku temu ważny powód. Tak też było i w tym wypadku, gdyż mundurowi działali w stanie wyższej konieczności.
Zgłoszenie
Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie w Walcheren. Tam przechodzień zobaczył źle zaparkowany pojazd i włożył oficerom liścik za wycieraczkę. Czemu jednak radiowóz stał tak niechlujnie? Wszystko z racji zgłoszenia, jakie policja dostała chwilę wcześniej. Dyżurny otrzymał bowiem informację o zadławionym ośmiomiesięcznym dziecku. W tej sytuacji dyżurny wysłał na miejsce oprócz pogotowia najbliżej znajdującą się jednostkę. Policja w Niderlandach, jak i praktycznie w każdym kraju na świecie jest przeszkolona z niesienia pierwszej pomocy. Wiedzą więc jak postąpić w takich przypadkach, potrafią uratować życie.
Tłumaczenie
Jak więc tłumaczą mundurowi niewłaściwe zaparkowanie pojazdu? To po prostu efekt walki o każdą sekundę, by jak najszybciej być przy poszkodowanym. Mowa tu więc o stanie wyższej konieczności. Chyba nikt by nie chciał, aby jego dziecko się udusiło, dlatego że policja starała się ładnie zaparkować. „To zgłoszenie podnosi nam poziom adrenaliny i podchodzimy do niego z wielkim pośpiechem” – mówią policjanci w holenderskich mediach.
Patrol wjechał więc w wąską uliczkę, zaparkował, blokując chodnik i parę pojazdów, a następnie wyskoczył z radiowozu, by jak najszybciej być przy dziecku.
Ulga
Gdy policjanci wpadli do mieszkania, okazało się, iż najgorsze już minęło. Rodzicom udało się opanować sytuację, udrażniając drogi oddechowe. Patrol więc wrócił do radiowozu, gdzie znalazł mandat napisany na paragonie z Albert Heijn.
Źródło: AD.nl