Obietnica odchodzącego premiera
Mark Rutte odejdzie z polityki wraz z zaprzysiężeniem nowego gabinetu. Do tego czasu sprawuje jednak funkcję premiera, a wczoraj złożył najprawdopodobniej jedną z najważniejszych obietnic i decyzji w swojej karierze. W niedzielę Królestwo Niderlandów odwiedził bowiem Wołodymyr Zełeński. Premier spotkał się z nim w bazie lotniczej w Eindhoven, gdzie na tle niderlandzkich myśliwców Rutte przekazał, że definitywnie i nieodwołalnie Holandia wraz z Danią przekażą Ukrainie F-16.
Kolejny krok
Wiadomość ta to kolejny krok do tego, by na ukraińskim niebie pojawiły się maszyny General Dynamics. Rozmowy na ten temat trwały od początku konfliktu na wschodzie Europy, ale teraz mocno przyśpieszyły. Od pewnego czasu mówiło się, iż Holandia byłaby w stanie przekazać swoje maszyny. Były to jednak tylko gdybania. Po tym jak jednak USA zgodziło się, iż kraje Beneluksu mogą przekazać płatowce, postawiono kolejny krok. Holenderki rząd w osobie Marka Rutte oficjalnie stwierdził, iż przekaże samoloty. Nie ma więc mowy o domysłach. Jest to pewnik.
Po raz pierwszy
Jest to pierwsza taka decyzja od rozpoczęcia wojny. Po raz pierwszy kraj zachodu (a właściwie kraje, to samo zrobi Dania), zgodził się na przekazanie swoich maszyn. Nie będą to jednak pierwsze samoloty przekazane Ukraińcom. Wcześniej na front trafiły choćby polskie Migi-29. Maszyny dużo starsze niż F-16, ale doskonale znane ukraińskim pilotom. Dzięki czemu obrońcy nie potrzebowali szkolenia.
Kiedy i ile
Mimo, iż na spotkaniu prezydenta z premier padło oficjalnie zapewnienie, nie padły jednak żadne informacje o czasie i ilości maszyn. „Chcemy jak najszybciej rozpocząć szkolenie wojskowe. Następnie chcemy równie szybko dostarczyć samoloty na Ukrainę” – przekazał holenderki polityk.
Holandia posiada obecnie 42 myśliwce F-16. Nie wszystkie one jednak trafią na front. Sam Rutte stwierdził, iż w kraju muszą zostać samoloty, na których będą szkolić się Ukraińcy i te, które są obecnie modernizowane. Dlatego też premier nie podał żadnej konkretnej liczby. Ukraiński prezydent napisał jednak na X, iż ich kraj dostanie 42 maszyny i to ma być „dopiero początek”. Możliwe jednak, iż Zełeński miał tu na myśli zarówno holenderskie jak i duńskie płatowce.
Co zaś tyczy się czasu przekazania maszyn? Piloci muszą przejść nie tylko szkolenie na nowych maszynach, ale przed tym jeszcze szkolenie językowe. Nieoficjalnie więc mówi się, iż samoloty mogłyby trafić na Ukrainę dopiero pod koniec wiosny przyszłego roku.
Źródło: Nu.nl