NS nie podniesie cen biletów. Haga przekazała pieniądze kolejarzom

Transport publiczny stanie przed Dniem Budżetu

Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy korzystają z usług holenderskiej kolei. Ostatnio pisaliśmy, iż NS zrezygnował z droższych biletów w godzinach szczytu. Teraz okazuje się, iż kolejarze całkowicie zrezygnowali z planowanych podwyżek w przyszłym roku. Jak to możliwe? To efekt działania odchodzącego rządu.

 

Podwyżki

W Holandii wiele rzeczy zdrożało. Od chleba po energie. W efekcie zdrożeć też miały bilety kolejowe. NS w tym zakresie miał dwa pomysły. Pierwszym z nich był wzrost cen biletów w godzinach szczytu. Pomysłem tym spółka chciała rozładować przepełnione składy. Rozwiązanie to jednak na szczęście upadło. Wtedy to została jeszcze jednak kwestia zwykłych biletów, które miały podrożeć o około 9%.

 

My maluczcy

Projekt ten jak łatwo się domyśleć nie podobał się pasażerom, którzy i tak uważają już, że ceny biletów są bardzo wysokie. Ludzie jednak mogą płakać, mogą wylewać swoje żale w sieci, ale jeśli nie mają alternatywy i tak kupią bilet i pojadą pociągiem do pracy czy szkoły. NS więc narzekaniem podróżnych zbytnio się nie przejął, wskazując, iż z pieniędzy utrzymywany jest też komfort pasażerów.

 

Posłowie mówią nie

Na szczęście dla wszystkich wsiadających rano do holenderskich składów decyzja o podwyżce nie spodobała się też odchodzącemu gabinetowi. Ten mimo cięć budżetowych zdecydował się przekazać o 120 milionów euro więcej dla NS. Wszystko po to, by kolej zrezygnowała z podnoszenia cen biletów w 2024 roku.

 

Odroczenie

NS we wtorkowym oświadczeniu przekazała, iż jest bardzo zadowolona z decyzji rządu. Kolej wycofa się więc z podwyżek cen biletów. Nie oznacza to jednak, iż te zostaną na tym samym poziomie już na stałe. Kolejarze mówią bardziej o odroczeniu podwyżek, wskazując, iż prędzej czy później opłaty za przejazd będą musiały pójść w górę. Kiedy? Jest niewielka szansa, iż dojdzie do tego jeszcze przed 2025 rokiem. Nie będzie to jednak tak wysoka podwyżka jak ta, której chcieli kolejarze. Mowa tu bowiem o ewentualnej korekcie inflacyjnej, czyli dostosowaniu ceny biletu do poziomu inflacji w kraju.

 

Wyjątek

W całej tej beczce miodu jest jednak mała łyżka dziegciu. Mimo rządowej dotacji jest jeden typ połączeń, które podrożeją od stycznia. Chodzi tu o bilety na długich trasach międzynarodowych. Jeśli więc ktoś jeździ pociągiem, np. z Amsterdamu do Berlina czy Paryża zapłaci o 7,85% więcej.

 

 

Źródło:  Nu.nl