Nowy poziom sąsiedzkiego zła
Geoffrey S. z Schagen miał bardzo głupi pomysł. Pomysł, za który 58-letni podejrzany może spędzić cztery lata w więzieniu. Nawet jeśli jednak sąd wyda taki wyrok, będzie to nic w porównaniu z tym czego się dopuścił. To, co być może miało być kawałem, sprawiło, iż jego sąsiadka będzie musiała mierzyć się z traumą do końca swojego życia. Co takiego zrobił Holender?
Mężczyzna wszedł na stronę z ofertami zabaw seksualnych, podszywając się pod swoją sąsiadkę. Tam zaś zaczął wypisywać, iż jest ona spragniona mocnych doznań i ma fantazje o gwałcie. Na ogłoszenie to odpowiedział jeden z użytkowników, który przyjął zaproszenie do domu kobiety.
Nieproszony gość
15 lutego ubiegłego roku, gdy kobieta była sama w domu, ponieważ mąż był w pracy, a dzieci w szkole, zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy gospodyni je otwarła, zobaczyła Sebastiana A. Nieproszony, całkowicie nieznany kobiecie gość wtargnął do jej domu. Kobieta nie wiedząc, o co chodzi, chciała go wyrzucić. Doszło między nimi do szarpaniny, walki, w której holenderka została pobita, a mężczyzna powiedział, że zaraz ją zgwałci.
„Strach, który czułam w tamtym momencie, nie da się opisać słowami” – przekazała w oświadczeniu ofiara.
Coś nie tak
Do najgorszego na szczęście nie doszło. A. opuścił dom, czując, iż coś jest nie tak. Mimo to kobieta była w szoku. Podniosła alarm wśród sąsiadów. Szukała wszędzie pomocy, nie wiedziała, co ma z sobą zrobić. Jak wytłumaczyć sobie to, co się stało. W tym czasie otuchy dodawał jej sąsiad za ścianą. Geoffrey S. oferował jej pomoc, wsparcie w tych trudnych chwilach.
Aresztowanie
Po dwóch tygodniach od tych tragicznych wydarzeń policja aresztowała A. Gwałciciel wskazał jednak, iż nie jest przestępcą, a kobieta sama tego chciała. Policji wydawało się to dziwne, ale podejrzany miał na swoją obronę dowody w postaci korespondencji internetowej z zaatakowaną gospodynią. Wynikało z nich, iż wszystko to było dokładnie obmyśloną i wyreżyserowaną sceną. Nietypową fantazją erotyczną.
Cyfrowe śledztwo
Policji jednak coś tu nie pasowało. Gdyby to było zaplanowane, ofiara nie byłaby w takiej traumie, nie zgłaszałaby też tej sprawy. W toku śledztwa okazało się, iż to nie Holenderka wysyłała te wiadomości. Ktoś musiał się pod nią podszyć. Zaczęto więc badać z kim pisał A. IP doprowadziło oficerów do Geoffreya S. Mężczyzna gdy trafił w ręce policji, przyznał się do tego, iż to on pisał te wiadomości i to z jego powodu zaatakowano jego sąsiadkę.
Nie pierwszy raz
Co więcej, okazało się, iż S. napuścił na kobietę „gwałciciela” już w styczniu, człowiek ten jednak stojąc przed drzwiami Holenderki, domyślił się, że coś jest nie tak i odszedł.
Prokurator
Prokurator za to co zrobił S., domaga się dla niego kary 4 lat pozbawienia wolności (w tym roku w zawieszeniu). Oskarżyciel mówi o wyjątkowo „nietypowym” przypadku. Mężczyzna bowiem zniszczył tak właściwie życie dwóch osób. Kobiety za ścianą i mężczyzny, który dopuścił się czynów zabronionych, działając, jego zdaniem w dobrej wierze, na podstawie umowy. Jaka była motywacja 58-latka, iż postanowił podszyć się za kobietę? Tego prokuratura nie zdradziła.
Źródło: NU.nl