Nowy podatek dla pracowników migrujących

Nie mamy dobrych wieści dla naszych rodaków przyjeżdżających do Holandii własnymi samochodami. Od dzisiaj, 1 kwietnia, w Królestwie Niderlandów wchodzą w życie przepisy proekologiczne, które uderzą we wszystkich zmotoryzowanych obcokrajowców, przybywających do krainy tulipanów samochodami starszymi niż 10 lat.

Sprawę opłaty ekologicznej dla pracowników migrujących pracujących w Holandii przeforsował najpierw w parlamencie, a potem w senacie wiceminister ds. ochrony środowiska April van Foolsday. Wskazał on, iż w niderlandzkim systemie znajduje się pewna luka prawna. Zauważył on, że migranci zarobkowi muszą, jeśli mieszkają w Holandii więcej niż trzy miesiące, przerejestrować swój samochód. Przerejestrowanie to wiąże się z koniecznością opłacenia podatku za pojazd. Jego wysokość zależy w dużej mierze od typu samochodu oraz pojemności jego silnika. W efekcie im auto mocniejsze, z większym silnikiem lub starsze i bardziej „trujące” tym podatek jest większy.

Niepłacący Polacy

Tu jednak pojawia się luka. Minister wskazał, iż wielu przyjeżdżających do Holandii migrantów porusza się starymi samochodami z silnikami diesla, które trują niderlandzką przyrodę. Kierowcy ci jednak będąc w kraju krócej niż trzy miesiące, nie przerejestrują swoich aut. W efekcie można powiedzieć, iż trują oni bezkarnie otoczenie. Teraz to ma się jednak zmienić.

Masz auto starsze niż 10 lat, będziesz płacić podatek za jego użytkowanie w Holandii. 

 

Pracujesz, płać

Rząd wprowadził więc ustawę ekologiczną, wedle której pracownicy migrujący przybywający do Holandii autami starszymi niż 10 lat mają płacić dziennie podatek w wysokości 5 euro. Opłata ta będzie potrącana z wynagrodzenia migranta lub w rocznym rozliczeniu podatkowym, jeśli agencja pracy nie zdecyduje się na pomoc gminie w opodatkowaniu swojego pracownika. Biuro zatrudnienia będzie miało też obowiązek sprawdzania jakim pojazdem przybywa migrant.
Jeśli policja odkryje, np. podczas standardowej kontroli, iż pracownik okłamał agencję, czyli podał, iż przyjedzie autem młodszym niż 10 lat, a poruszał się starszym pojazdem grodzi mu mandat w wysokości 340 euro, oraz konieczność opłacenia zaległego podatku.

 

Podwójna korzyść

Z opodatkowania gastarbajterów cieszą się również zwykli Holendrzy. Nie chodzi tu jednak o pieniądze, jakie popłyną na ochronę środowiska. Ludzie liczą, iż dzięki temu mniej migrantów będzie jechać do Niderlandów własnym autem. To zaś oznacza jedno, więcej miejsc parkingowych dla mieszkańców krainy tulipanów.

 

 

Źródło:  Radosna twórczość na 1 kwietnia