Nigdy się nie poddawaj – bohater lotu KL701

Dziwny zapach na pokładzie maszyny KLM

Nigdy się nie poddawaj, jeśli możesz coś zrobić. Wierz w to co robisz. Miej swój cel i działaj, aby osiągnąć sukces. Te słowa zapewne przyświecały argentyńskiemu lekarzowi, który został okrzyknięty bohaterem po obu stronach Atlantyku. Człowiek ten przez 1,5 godziny reanimował, na pokładzie samolotu KLM, lot KL701, nieprzytomną Holenderkę i w ten sposób uratował jej życie.

KL701

We wtorek na pokładzie lotu KL701 z Amsterdamu do Buenos Aires doszło do nieprzewidzianej sytuacji. Rankiem, gdy maszyna znajdowała się nad Atlantykiem, na pokładzie rozbrzmiał głos kapitana, który wyrywając pasażerów ze snu, pytał, czy na pokładzie jest lekarz. Na pytanie to natychmiast twierdząco odpowiedział reumatolog Rodrigo Salinas, ordynator oddziału artretyzmu w szpitalu Italiano w La Plata i jego kolega po fachu 36-letni Jonatan Mareco. Lekarze zostali skierowani do jednej z pasażerek, która źle się poczuła.

 

Akcja ratunkowa

Gdy lekarze dotarli do kobiety leżącej w przejściu między fotelami, stało się jasne, iż Holenderka jest nie tylko nieprzytomna. Lekarze nie wyczuli również u niej pulsu. Medycy udrożnili jej drogi oddechowe, sprawdzili, czy nie ma hipoglikemii i zaczęli reanimować kobietę.

 

Lądowanie awaryjne

Gdy Jonatan Mareco prowadził resuscytację krążeniowo oddechową, załoga maszyny zdecydowała się wylądować na najbliższym możliwym lotnisku. Piloci zgłosili sytuację awaryjną i zostali skierowani do São Paulo w Brazylii. Trzeba tam było jednak jeszcze dolecieć. Podróż ta zajęła półtorej godziny.

 

Chaos

W tym czasie na pokładzie maszyny zapanował chaos. Część pasażerów i załogi próbowała uspokoić męża kobiety, który mówił tylko po holendersku i za bardzo nie wiedział, co się stało. Inni potraktowali to co się zaistniało jako dodatkową atrakcję podczas lotu i tłoczyli się, by zobaczyć, co się dzieje. Oprócz tego podczas lotu do Brazylii doszło również do turbulencji, które nie pomagały przy akcji ratunkowej.

Bohater

Mimo to 36-letni lekarz cały czas na przekór zmęczeniu prowadził reanimację. Nie poddawał się, chociaż mijały kolejne minuty, a wśród pasażerów coraz częściej było słychać pytanie po co, skoro ona i tak nie żyje, przecież upłynęło tyle czasu. Argentyńczyk jednak się nie poddawał. Skupił się na zadaniu: 30 uciśnięć, dwa wdechy ratunkowe i tak cały czas.

 

Cud

Po wylądowaniu w Brazylii lekarze nadal reanimowali kobietę, aż do przekazania jej pogotowiu. Potem maszyna poleciała w dalszą drogę. Jakiś czas później z São Paulo przyszła wiadomość, iż kobieta przeżyła.
Brazylijscy lekarze nie mieli wątpliwości, iż było to możliwe tylko dzięki wytrwałości argentyńskiego lekarza.
Co na to sami bohaterowie? Wskazują, iż doszło do cudu, albo niewyobrażalnej dawki szczęścia. „Incydent miał miejsce w pobliżu Brazylii. Gdyby stało się to wcześniej, byłoby gorzej. Ponadto mój kolega i ja nie mieliśmy być początkowo na pokładzie, ponieważ lot był przepełniony. KLM już zaoferował nam lot dzień później i nocleg w hotelu na lotnisku” – powiedział 36-letni lekarz. Na szczęście dla Holenderki załodze lotu KL701 udało się znaleźć dla nich dwa miejsca.

 

 

Źródło:  AD.nl