Niewidzialny zabójca w hotelu na molo w Scheveningen

Niewidzialny zabójca w hotelu na molo w Scheveningen

Mało brakowało, a w hotelu, na molo w Scheveningen, doszłoby do tragedii. Dwanaście osób nagle bardzo źle się poczuło. Zostali oni zabrani przez pogotowie do szpitala. Jak ustaliły służby ratownicze, za ich stan odpowiadał niewidzialny i bezwonny zabójca, tlenek węgla – czad.

Jak przekazał Region Bezpieczeństwa Haaglanden, w grupie 12 poszkodowanych było również dwóch ratowników medycznych, którzy jako pierwsi przybyli na wezwanie. Pozostali zatruci to pracownicy i goście hotelu De Pier Suites.

 

Ewakuacja

Jak przekazały służby ratownicze, we wtorek około godziny 21:45, otrzymały one telefon z rzeczonego hotelu, informujący, że w budynku ludzie zaczęli się uskarżać na nudności i zawroty głowy.
„Jeden z gości wezwał tego wieczoru karetkę i poinformował nas o tym fakcie przez recepcję” – przekazał mediom dyrektor hotelu. Na miejsce natychmiast wysłano jednostki pogotowia i straży pożarnej. Zapadła też decyzja o ewakuacji budynku. Po tym bowiem, jak podobne symptomy pojawiły się u ratowników medycznych, nie było wątpliwości, iż służby mają do czynienia z czadem. „Ostatecznie okazało się, że goście w sześciu pokojach źle się poczuli. Natychmiast podjęto decyzję o zabraniu wszystkich zakwaterowanych w tych pomieszczeniach do szpitala w celu przeprowadzenia kontroli” – komentuje właściciel.

Czad

Gdy wszyscy bezpiecznie opuścili budynek, strażacy w maskach tlenowych weszli do środka i dzięki specjalnej aparaturze potwierdzili przypuszczenia o ulatnianiu się śmiercionośnego gazu. Zaowocowało to długim wietrzeniem, w którym posłużono się nie tylko otwartymi oknami, ale też wentylatorami straży pożarnej. Gdy po pewnym czasie ponownie dokonano pomiarów i czadu nie stwierdzono, budynek oddano znów we władanie właścicielowi, który mógł z powrotem zaprosić pracowników i gości hotelowych do środka.

 

Poszkodowani

Co z poszkodowanymi? „Wszyscy (goście -red.), oprócz jednego, mogli wrócić do hotelu jeszcze tej samej nocy. Ostatni klient musiał zostać w szpitalu na obserwacji przez noc, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, wróci do hotelu dziś rano (w środę - red.)” – mówił w nocy z wtorku na środę dziennikarzom AD dyrektor hotelu. Faktycznie gość został rano wypisany ze szpitala.

 

Źródło:  Nu.nl
Źródło:  AD.nl