Wielka Niewiadoma! Mazurek Dąbrowskiego zmiast Wilhelmusa we Francji

Wielka Niewiadoma! Mazurek Dąbrowskiego zmiast Wilhelmusa we Francji

Niedowierzanie, ale i podziw dla wyczynu Polki wśród holenderskich kibiców kolarstwa. Nasza rodaczka, Katarzyna Niewiadoma, pokonała bowiem faworytkę, wręcz murowaną zwyciężczynię Tour de France, Demi Vollering. Na ostatnim odcinku Polka wpadła na metę czwarta, zwyciężyła Holenderka. 4 sekundy przewagi, jakie udało się jednak utrzymać naszej rodaczce, sprawiły, iż we Francji można było usłyszeć Mazurek Dąbrowskiego, a nie Wilhelmusa.

Czy Holendrzy są źli lub smutni z takiego obrotu sprawy? Nie da się ukryć, iż pewien niedosyt wśród nich pozostał. Wszyscy jednak wskazują, iż Polka wygrała sprawiedliwie, jak nikt inny zasłużyła na zwycięstwo. Nie był to przypadek, nie było to szczęście czy wypadki innych, to była jej ciężka praca i morderczy wysiłek.

 

4 miejsce

Niewiadoma pokonała linię mety w Alpe d'Huez jako czwarta. Zwykle dla sportowca jest to najgorsze możliwe miejsce, tuż za podium. W tym wypadku było jednak inaczej. Polka mimo przegranej była wygraną. Do zwyciężczyni odcinka nie straciła jednak zbyt wiele. W efekcie polskiej zawodniczce finalnie zostały 4 sekundy zapasu i to właśnie te cenne sekundy dały Pani Katarzynie zwycięstwo.

„To szaleństwo” – powiedziała dziennikarzom nasza rodaczka po przekroczeniu linii mety, dodając. „Lider zespołu cały czas krzyczał mi do słuchawki (…) Przeszłam piekło na ostatnim podjeździe. Nienawidziłam każdego kilometra, ale myśl, że mogę wygrać Tour de France Femmes, nie dawała mi spokoju”. Niewiadoma miała więc szansę i nie zamierzała odpuścić.

 

Ostatni etap

Przed startem do ostatniego etapu nic bowiem nie było jeszcze przesądzone. Vollering traciła bowiem do noszącej żółtą koszulkę liderki Polki 27 sekund. To zaś w kolarstwie na długim dystansie, na którym są dość mocne podjazdy to wcale nie tak dużo, jak może się wydawać. Holenderka miała więc realne szanse i tak jak Niewiadoma chciała zrobić wszystko, by je wykorzystać.
Na przedostatnim podjeździe liderka SD Worx wyraźnie przyśpieszyła i udało się jej oderwać się od jadącej w czołówce Polki. Zawodniczka z Holandii dała z siebie wszystko i wygrała ostatni odcinek wjeżdżając na metę pierwsza.

Zegarek

W tym momencie Holenderka zrobiła to co mogła. Pozostało jej jedynie spoglądanie na zegarek. Czy udało siej się wypracować ponad 27 sekund przewagi, czy nie? Gdy odliczanie dobiegło do 4 sekund, a Polka przejechała linię mety, było już wiadomo. Vollering usiadła na asfalcie i się rozpłakała. Nie udało się jej wygrać drugi raz z rzędu Tour de France. Zasłużenie wygrała lepsza zawodniczka, która również sama nie do końca mogła uwierzyć w swoją wygraną.

 

Źródło: Nu.nl