Nietypowa eutanazja w Belgii
W Belgii, tak jak i w Królestwie Niderlandów eutanazja jest dopuszczona prawem. Zabieg ten nie jest jednak kojarzony z krainą czekolady, ponieważ wykonuje się ją tam niezbyt często. Być może właśnie z tego powodu lekarzom brakowało wprawy i gdy eutanazja poszła nie do końca po ich myśli, postanowili improwizować i skończyło się na skandalu.
Belgijskie serwisy informacyjne pisały w tym tygodniu o skandalu, do jakiego doszło podczas przeprowadzania eutanazji u 36-latki. Śmiertelnie chora kobieta chciała umrzeć w spokoju i bez bólu. Medycy podali więc jej ostatni zastrzyk. Okazało się jednak, iż wyliczyli oni złą dawkę trucizny. Kobieta nie umierała, zlecenie było zaś wzięte i trzeba było się z niego wywiązać. Medycy chwycili więc za znajdującą się na łóżku pacjentki poduszkę i to nią dokończyli dzieła, dusząc kobietę.
Eutanazja
Do zdarzenia miało dość rok temu w domu mieszczącym się na wschodzie Belgii, w Oupeye. To właśnie tam 36-latka zdecydowała się zakończyć swoje życie. Stało się to po tym jak pacjentka otrzymała diagnozę lekarza wskazującą na nieuleczalny nowotwór. W 2022 roku stan zdrowia chorej znacznie się pogorszyło. 29 marca pacjenta była już w takim stanie, że zadzwoniła ona do lekarza. Poprosiła go, by ten zjawił się u niej i zakończył cierpienie.
Zabieg
Zarówno córka Belgijki jak i jej partnerka nie chciały być przy śmierci kobiety, więc opuścili dom. W budynku została tylko 36-lataka, lekarz i dwie pielęgniarki. Lekarz wstrzyknął kobiecie truciznę. Tej okazało się jednak za mało. Belgijka nie chciała umierać. On zaś sam nie miał jak powtórzyć iniekcji, więc złapał za poduszkę i nią udusił kobietę.
Proces
Jak to się stało, iż sprawa wyszła na jaw. Przed pogrzebem 36-latki, jedna z pielęgniarek miała się wygadać się znajomej i to ona poinformowała o sprawie prokuraturę. Zmarła trafiła więc pod oględziny lekarza sądowego, który odnalazł na ciele ofiary ślady uduszenia. W zaistniałej sytuacji najbliżsi 36-latki zgłosili sprawę do sądu i ruszyło postępowanie cywilne.
Skutek
Niektórzy mogą uważać, iż nic się nie stało. Skutek był bowiem taki jaki chciała tego sama ofiara. Dla wymiaru sprawiedliwości to, co zaszło nie było jednak eutanazją. Ta powinna odbywać się godnie i bez bólu. Duszenie kogoś poduszką takie nie jest. Medycy nie odpowiedzą jednak raczej za to przed sądem i nie poniosą konsekwencji prawnych. Mogą jedynie zostać skazani na odszkodowanie we wspomnianym procesie cywilnym wytoczonym przez krewnych.
Źródło: Wprost.pl