Niespodziewani pasażerowie w furgonetce Polaków
Kontrole na niemiecko-holenderskiej granicy mają w założeniu wychwytywać nielegalnych uchodźców. Czasem jednak funkcjonariuszom czy to po Niemieckiej, czy to Holenderskiej stronie uda się trafić na innych przestępców, czy przemytników. Po tym jak niemieccy pogranicznicy otwarli furgonetkę dwóch Polaków wracających z Holandii, byli w takim szoku, iż chyba musieli myśleć, że są w ukrytej kamerze.
W poniedziałek niemiecka policja poinformowała o zatrzymaniu, jakie dokonali jej oficerowie w miniony piątek. Wtedy to, jak czytamy w oficjalnym komunikacie, w ramach tymczasowo przywróconej kontroli na granicach wewnętrznych, mundurowi wytypowali do sprawdzenia pojazd dwójki Polaków w wieku 23 i 31 lat. Furgonetka została zatrzymana w strefie przemysłowej Bunde-West.
Niespodzianka
Furgonetki, auta dostawcze są często sprawdzane, ponieważ na ich pakach mogą znajdować się nielegalni migranci. Gdy jednak niemieccy policjanci otwarli przestrzeń ładunkową auta prowadzonego przez Polaków, nieco zdębieli. Z wnętrza patrzyły na nich dwie zebry i antylopa. To zresztą nie był cały zwierzyniec. Jak się okazało, oprócz kopytnych w pojeździe tym znajdowało się jeszcze sześć małp, serwal, myszołów i łabędź.
Brak wytłumaczenia
Zapytany o te zwierzęta kierowca i pasażer nie potrafili powiedzieć, dlaczego mają te okazy w swoim samochodzie. Nie posiadali również niezbędnych dokumentów przewozowych, zgód weterynaryjnych ani innych pozwoleń na przewóz zwierząt.
Odebrane
W efekcie policja wezwała służby weterynaryjne. Podejrzewano bowiem nie tylko przemyt zwierząt, ale i naruszenie ich dobrostanu, a także ochrony gatunkowej. Zwierzęta nie były bowiem odpowiednio przewożone. Wyładowano je z pojazdu i skontaktowano się ze stroną Holenderską. Ta wysłała po nie transport i wszystkie okazy trafiły do jednego z niderlandzkich ośrodków ratunkowych.
Dochodzenie
Obecnie niemiecka policja prowadzi dochodzenie dotyczące przemytników zwierząt. Niemcy chcą dowiedzieć się, jak doszło do tego procederu. Skąd dwójka Polaków miała te zwierzęta i dokąd z nimi chciała się udać. Podejrzewa bowiem, iż nie tylko 23 i 31-latek złamali tu prawo. Gdyby bowiem wszystko było od początku do końca legalne to kierowca i jego pasażer powinni spokojnie przedstawić wszystkie wymagane dokumenty.
Źródło: Nu.nl
Źródło: Presseportal.de