Niespodziewane SMS’y do mieszkańców Nijmegen

Wiadomości z groźbami do holenderskich polityków

Od poniedziałku nie mniej niż 3500 mieszkańców Nijmegen i okolic otrzymało SMS z nieznanego numeru. Nie był to jednak klasyczny spam z ofertą zakupów, czy jakąś „super promocją”. Odbiorcy mogli przeczytać, iż nadawca chce im zaoferować pomoc w wyjściu z narkomanii. W efekcie wielu odbiorców pobladło z przerażenia.

Grupa docelowa

Czemu? Ponieważ w praktycznie wszystkich przypadkach SMS'y te trafiały do odbiorców, wpisujących się doskonale w grupę docelową, w której znajdowali się ludzie zażywający zarówno „miękkie” jak i „twarde” narkotyki. Sam SMS to jednak jedno i stanowił on niezbyt duży problem, gdy spojrzało się na nadawcę. Tym była bowiem tamtejsza policja. Okazało się, iż funkcjonariusze mają numery do ludzi zażywających narkotyki. Jeśli zaś mają numery, mogą bez problemu określić ich personalia i adresy. Nie można więc mówić o żadnej anonimowości. Jeśli policjanci by chcieli, mogliby zapukać do ich domów.  Jak jednak stróże prawa uzyskali dostęp do tych danych.

 

Aresztowania

Policjanci z Nijmegen w ostatnim czasie rozbili dużą siatkę dilerów działających w rejonie miasta. Służby zatrzymały 10 podejrzanych, skonfiskowano też duże ilości narkotyku. Grupa ta miała działać wyjątkowo sprawnie. W kilka chwil potrafiła dostarczyć każdy rodzaj używki swojemu klientowi. Stopnia organizacji i efektywności działania, zdaniem policjantów mogłaby im pozazdrościć niejedna firma, chcąca mieć tak zadowolonych klientów. Ci zresztą, tak jak w wielu przedsiębiorstwach mogli liczyć nawet na promocje dla stałych kontrahentów. By to jednak było możliwe, dilerzy musieli dysponować stosowną bazą numerów telefonów do najwierniejszych kupujących. Ta zaś wraz z zatrzymanymi wpadła w ręce stróżów prawa.

 

Trzeba działać

Numery telefonów to jednak nie wszystko. Policjanci mieli wgląd do setek wiadomości od pogrążonych w nałogu. Najbardziej wstrząsające były te od ludzi mocno uzależnionych. Niektórzy nie mając pieniędzy na narkotyki, oferowali dilerom seks lub inne usługi. Zdarzały się też chwytające za serce wiadomości od krewnych klientów. Ludzie ci błagali, by przestępcy nie sprzedawali nic ich mężom, żonom, dzieciom, ponieważ ci mogą przedawkować, umrzeć, czy po prostu pociągnąć całą rodzinę na dno wydając wszystkie oszczędności na amfetaminę lub inny twardy narkotyk.

 

SMS do klientów

Wszystko to sprawiło, że policja, po rozmowach z gminą, rozpoczęła wysyłanie SMS’ów do konsumentów. Akcja rozpoczęła się w poniedziałek. Od 17 stycznia tysiące ludzi dostało wiadomości z ofertą pomocy. Co z nią zrobią, czy z niej skorzystają? To zależy tylko od nich. Policja wskazuje, iż nie zamierza ścigać ani specjalnie namierzać żadnej osoby znajdującej się w bazie dilerów.

 

Źródło: Ad.nl