„Nieśmiertelny” kot z Holandii
To iż koty są zwinne, urocze i inteligentne nie musimy chyba nikomu mówić. Zwierzęta te potrafią być jednak tez niesamowicie twarde i posiadać ogromną wolę przetrwania. Doskonałym przykładem jest kociak, który odbył trasę z Moerdijk do Curaçao na statku w kontenerze morskim bez wody i jedzenia.
Można, by powiedzieć, iż ciekawość nieomal zabiła kota. Zwierzę najprawdopodobniej, za węchem lub z wrodzonej ciekawości weszło niezauważone przez nikogo do kontenera w porcie w Moerdijk. Futrzasty drapieżnik nie spostrzegł, iż nagle za nim zamknęły się wrota skrzyni. Zamykający je pracownicy również nie zdawali sobie sprawy, iż najprawdopodobniej skazują zwierzę na powolną śmierć w męczarniach. Wewnątrz bowiem nie było ani wody, ani jedzenia. Kontener płynący zaś do Curaçao był w podróży przez długie tygodnie.
Zdziwienie
Kontener zamknięto i zapieczętowano 11 stycznia. 7 lutego w Curaçao pracownicy przystąpili do rozładunku. Wtedy to ze zdziwieniem zobaczyli wewnątrz białego kota. Ludzie starali się złapać zwierzę, to jednak miało na tyle jeszcze siły, by czmychnąć przed nimi i ukryć się z tyłu skrzyni między paletami.
Podstęp
Znając zawartość kontenera, wyspiarze nie chcieli być zbytnio napastliwi. Wiedzieli doskonale, iż kot przeżył tylko cudem. Wewnątrz nie miał nic do jedzenia i picia. Jedyną wodą, jaką był w stanie pozyskiwać to była zapewne wilgoć osiadająca na metalowych ścianach. Wiedzieli też, że zwierzę jest bardzo mocno zdezorientowane z racji światła. Kot przez cały rejs przebywał bowiem w ciemności. Postanowiono więc zadziałać podstępem. Do wnętrza kontenera wstawiono klatkę pułapkę z jedzeniem i wodą. Dzięki temu kot dał się złapać i trafił w ręce fundacji Kitten Rescue Curaçao Foundation.
Cud
Jej pracownicy mówią o cudzie. „Kot jest wychudzony i bardzo wystraszony, ale poza tym czuje się całkiem dobrze” – podaje fundacja. „To niewiarygodne, ale przeżył czterotygodniową podróż”. Oprócz bowiem drogi przez ocean kontener stał przez pewien czas na karaibskiej wyspie, gdzie żar lał się z nieba, a skrzynia zmieniła się w piekarnik. Wola życia tego drapieżnika i być może jego zapasy tłuszczu pozwoliły mu przetrwać ten koszmar.
Adopcja
Kot przechodzi obecnie rehabilitację w klinice weterynaryjnej. Wyspiarze chcieli po leczeniu wysłać zwierzę do domu, nie ma ono jednak chipa. Nie wiadomo więc czy ma właściciela. Udostępniono więc jego zdjęcia. Nikt się jednak do tej pory nie zgłosił. To zaś oznacza, iż kot najpewniej znajdzie nowy dom u rodziny adopcyjnej.
Źródło: AD.nl