Nielegalne machlojki na holenderskim rynku pracy
Holenderski rynek pracy jest obecnie wyjątkowo napięty. W niektórych branżach występują wręcz chroniczne braki kadrowe. Mogłoby się więc wydawać, iż pracownik może przebierać w ofertach i wszyscy przywitają go z otwartymi rękami. Okazuje się jednak, iż nie jest to do końca prawdą. AMC wskazuje, iż pracodawcy zaczynają dokonywać pewnych nielegalnych działań i machlojek, tak by ograniczyć poszukującym pracy możliwość zatrudnienia. Czemu?
Rynek pracownika
Niedobór personelu w Holandii jest ogromny. Jak już pisaliśmy niedawno, po raz pierwszy w historii Królestwa Niderlandów wakatów jest więcej niż pracowników poszukujących zatrudnienia. Sytuacja ta prowadzi do poważnych problemów kadrowych w wielu firmach. Zakłady bowiem, by nie tyle się rozwijać, co nawet po prostu sprawie funkcjonować potrzebują pracowników. Tych jednak brak.
Podkupywanie pracownika
Sytuacja ta skutkuje dwoma rodzajami działań. Pierwsze z nich polega na tym, iż niektóre firmy jawnie podkupują pracowników konkurencji, oferując im wyższe wynagrodzenie, lepsze benefity związane z zatrudnieniem. Drugim efektem takiej sytuacji jest migracja oddolna pracowników. Obecnie eksperci w swoich dziedzinach, za którymi stoi wieloletnie doświadczenie, często zmieniają pracę, widząc, iż w firmie X czy Z są lepsze warunki niż w firmie Y. Nie mają bowiem obaw, iż po zwolnieniu się z pracy nie znajdą nowego etatu. Przez takie działania wielu pracodawcom trudno jest nie tylko pozyskać nowe kadry, ale i utrzymać w firmie stare.
Układy i układziki
Co więc mają zrobić przedsiębiorcy? W teorii powinni oni zwiększyć wynagrodzenie oraz wprowadzić innego rodzaju zachęty dla pracowników, tak by ci chcieli pozostać w ich przedsiębiorstwach. To jednak często wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Co więc zrobić? Łatwiej porozumieć się z kolegami po fachu.
Wilczy bilet?
Jak wskazuje Holenderski Urząd ds. Konsumentów i Rynków (ACM), w ostatnim roku doszło do niego coraz więcej sygnałów o możliwych, niedozwolonych porozumieniach na rynku pracy. Na czym one polegają? Na zmowie przedsiębiorców, którzy nie rekrutują lub nie zatrudniają pracowników, którzy wcześniej pracowali w zaprzyjaźnionej firmie. W tym momencie osoba chcąca się zwolnić w firmie X otrzymuje coś, co można nazwać wilczym biletem, ponieważ jej podanie z automatu jest odrzucane przez firmy Y, Z, W i T. W efekcie pracownik po prostu się nie zwolni, widząc, iż nie ma dla niego zatrudnienia. Jeśli zaś da wypowiedzenie, po kilku tygodniach bezowocnych poszukiwań wróci z podkulonym ogonem, a były-nowy pracodawca będzie mógł zaproponować mu nawet gorsze warunki niż wcześniej w myśl zasady albo ta praca, albo żadna.
Niezgodne z prawem
ACM wskazuje dobitnie, iż tego typu działania w formie porozumień są szkodliwe dla pracowników i społeczeństwa jako całości, a zatem są zabronione na mocy europejskich i holenderskich przepisów dotyczących konkurencji. Jeśli więc przedsiębiorstwo zostanie na tym przyłapane, będzie na nie nałożona kary grzywny. O ile oczywiście takie zakulisowe rozmowy uda się udowodnić.