Nielegalne kamery w supermarketach

Nielegalne kamery w holenderskich supermarketach

Supermarkety chcą walczyć ze złodziejami, którzy łamią prawo, wynosząc z nich towary bez płacenia. Walka ta jednak często zaczyna schodzić na złe tory. Część ekspertów wskazuje, iż kamery monitorujące w Jumbo sprawiają, iż to w walce z łamaniem prawa sam sklep zaczyna owo prawo łamać i nie ma tu znaczenia, że market wskazuje, iż nie zapisuje nagrań z monitoringu.

Wiele supermarketów na terenie Holandii stara się ograniczyć ilość kradzieży sklepowych. Dużo z nich prowadzi eksperymenty związane z „inteligentnym” oprogramowaniem, które dzięki zaawansowanym algorytmom ma wyłapywać potencjalne przywłaszczenie mienia, analizując obrazy monitoringu. Jednym z ciekawszych tego typu rozwiązań może poszczycić się Jumbo. Wprowadzili oni między innymi „ekrany konfrontacji”, czy też niewidzialne inteligentne kamery. Specjaliści wskazują jednak, iż na tych zabezpieczeniach mogą ucierpieć uczciwi klienci, którzy w pewnych specyficznych sytuacjach mogą być brani za złodziei i np. zatrzymywani przy kasach.

 

Ekran konfrontacji

Ekran konfrontacji to nic innego jak mały kilkucalowy ekran, na którym wyświetlany jest obraz z kamery zainstalowanej nad kasą samoobsługową. Chodzi o to, by uświadomić klientowi, iż monitorowany jest jego każdy ruch. Rozwiązanie to wzbudziło pewien niepokój wśród klientów. Szef Jumbo zapewnia jednak, iż obrazy te nie są nagrywane, a kamery tego systemu nie są podłączone do ogólnego systemu monitoringu. Pracownicy mogą widzieć co się na nich dzieje tylko, gdy sami spojrzą na te ekrany.

 

Nielegalne

Można więc powiedzieć, iż nic się nie dzieje. Ot, kupujący może się obejrzeć z góry. Vincenta Böhre, dyrektor i prawnik w organizacji Privacy First jest jednak innego zdania. „Nawet jeśli ich nie zapisujesz, to i tak jest to nielegalne, ponieważ przetwarzane są dane: pracownicy mogą podglądać obraz. Brak tu konieczności, a istnieją inne, mniej inwazyjne sposoby na osiągnięcie tego samego efektu”. Prawnik dodaje również, że zmieniło się podejście do klienta: „Supermarket z góry nie ufa klientom. Kiedyś klient był królem, a dziś jest potencjalnym przestępcą”.

 

Podejrzane ruchy

Opisywane to ekrany są jednak praktycznie błahostką przy drugim rozwiązaniu testowanym przez Jumbo. Supermarket zaczął używać inteligentnych kamer i systemów oprogramowania francuskiej firmy Veesion wykrywających „podejrzane ruchy” klientów.  Algorytmy tego systemu wyłapują podejrzane zachowania, takie jak np. szybkie branie produktów z półek, opieranie obu rąk na regale, czy na przykład chwytanie różnych produktów na raz. Gdy system namierzy takie działanie, powiadamia pracownika, prezentując mu fragment nagrania. Wtedy to obsługa może zdecydować, czy skonfrontować się z potencjalnym złodziejem.

 

Problemy

W praktyce rozwiązanie to prezentuje się całkiem ciekawie. Wychwytuje ono złodziei. W rzeczywistości nie jest jednak tak dobrze. Twórcy systemu znaleźli się na celowniku francuskiego organu nadzoru danych osobnych. System miał bowiem niezgodnie z prawem pobierać dane biometryczne klientów. Firma się broni tym iż dane te są zanonimizowane, aplikacja nie rejestruje twarzy, ale jedynie podejrzane zachowania. Część ekspertów wskazuje, jednak, iż również ruchy ludzi są unikalne i nie da się ich zanonimizować. „Ruchy ludzi są unikalne, więc można je przypisać do jednej osoby. Ktoś starszy, mający trudności z poruszaniem się lub na przykład osoba niepełnosprawna, będzie więc szybciej wytypowana” – mówią eksperci i zastanawiają się, czy taki ktoś za każdym razem będzie musiał się tłumaczyć, że nie jest złodziejem. Czy nie będzie to już forma dyskryminacji konkretnych osób, zachowujących się niestandardowo?
Sprawa ta we Francji jest na tyle poważna, iż ma zająć się nią tamtejszy sąd.

Rzecznik Jumbo nie odniósł się do francuskich problemów twórcy oprogramowania. Nie zdradził też czy mimo tych wątpliwości zamierza dalej korzystać z programu, tym bardziej, iż systemem tym zainteresował się też holenderski organ ochrony danych osobowych.

 

Smutne

Niektórzy mogą więc powiedzieć, iż supermarket w swoich działaniach postępują o krok za daleko. Z drugiej jednak strony krok ten to reakcja na działania ludzi w sklepach. Gdyby nie rosnąca liczba kradzieży markety nie wprowadzałyby tak radykalnych rozwiązań.

Źródło:  AD.nl