Niedopałki największym zagrożeniem dla przyrody w Holandii

Niedopałki największym zagrożeniem dla przyrody w Holandii

Nie puste butelki, nie puszki a niedopałki papierosów wyrastają obecnie na największy problem związany z zanieczyszczeniem niderlandzkiej przyrody. Jak wskazują organizacje proekologiczne, policja powinna skupić się na palaczach i z całą surowością karać tych, którzy wyrzucają pozostałości papierosa bądź gdzie.

Związkowcy

Co ciekawe ekologom wtórują policyjni związkowcy, wskazując: „Nadal uważamy, że rzucanie niedopałków na plażę lub do morza jest tutaj normalne. To naprawdę musi się skończyć.” Nawet rząd wskazał, iż bada, czy da się wprowadzić przepisy dotyczące zakazu wyrzucania filtra papierosowego.

 

Zagrożenie

Niedopałek i jego filtr papierosowy wydaje się niewinnym śmieciem. Mały lekki, pewnie szybko się rozłoży. To jednak nie prawda. Wyrzucony przez okno z jadącego samochodu, czy wciśnięty w piasek na plaży zostanie już w przyrodzie na zawsze (jeśli nikt go nie posprząta). Filtr to bowiem nie bibułka. Nie jest on wykonany z papieru, a z czystego plastiku. Niektórzy mogą powiedzieć ok, to plastik, ale jest go niewiele. Tak w jednym papierosie jest go tylko 250 miligramów, ale ludzie w Holandii od dziesiątek lat wyrzucają je na plaży lub na chodniki oraz pobocza dróg. W efekcie są ich już miliardy zagrzebanych w piasku, czy leżących w lasach i na łąkach.

 

Miliardy

Dane wskazują, iż co roku do środowiska naturalnego trafia 4,5 biliarda niedopałków, w samym zaś Królestwie Niderlandów liczby te sięgają 7 miliardów rocznie. Jest to więc jeden z największych, a zarazem najbardziej niedocenionych problemów związanych z ochroną środowiska w trzeciej dekadzie XXI wieku.

 

Cichy zabójca

Takie niedopałki to nie tylko plastik, to również wszystkie substancje smoliste. Toksyczny koktajl, który serwujemy przyrodzie. Jest to więc cichy zabójca nie tylko człowieka, ale i środowiska naturalnego. Dlatego trzeba z tym skończyć. Rzucenie niedopałka na ziemię nie powinno być akceptowalne.

 

Unia

Jednym z pomysłów na rozwiązanie tego problemu jest zabronienie produkcji filtrów z tworzyw sztucznych. Takie przepisy mogłyby wejść w życie w 2026 roku, ale Unia Europejska nie jest do tego przekonana. Dlatego też holenderscy ekolodzy patrzą na Hagę, by rząd coś zrobił w tym zakresie.
Nawet sama policja wskazuje, iż trzeba zmienić przepisy. Problem jest taki, iż oficerowie nie są w stanie chodzić za każdym. Dlatego też ci, co zostaną złapani, powinni płacić takie kary, by inni bali się przyłapania na czymś takim i wyrzucali niedopałki tylko do popielniczek. W efekcie związkowcy z policyjnego ANPV wskazują, iż kara za wyrzucenie niedopałka powinna sięgnąć tak jak, np. w Belgii 350 euro.

Zakaz palenia

Innym pomysłem jest też wprowadzenie szerokiego zakazu palenia na plażach (teraz takie plaże to wyjątki). Zasada tu jest prosta. Jeśli ludzie nie będą palić na plaży, to nie będą wyrzucać tam niedopałków.

 

Świadomość

Zdaniem ekologów najważniejsze jest jednak nie tyle zakazywanie palenia, czy ustanawianie drakońskich kar, ale uświadamianie ludzi. Wielu ekspertów wskazuje, iż po prostu Holendrzy nie wiedzą, iż jest to szkodliwe. Wielu myśli, iż filtr się rozłoży i problem zniknie. Trzeba więc im powiedzieć, jak bardzo się mylą.

Źródło:  AD.nl