Niebezpieczna akcja strażaków w Zwaanshoek
Praca strażaków jest wyjątkowo niebezpieczna. Czasem jednak zagrożenie nie pochodzi od ognia lub innych powodów ich wyjazdu do akcji. W czwartkowy poranek podczas gaszenia pożaru na Spieringweg w Zwaanshoek ogniomistrzowie musieli wezwać na pomoc policję. W ich stronę poleciały bowiem cegły i kamienie.
W czwartek o godzinie 4:45 rano na wskazanej wyżej ulicy zapaliła się szopa. Początkowo zgłaszający wskazywali, iż w ogniu stanęła mała stajnia. Istniało wiec poważne ryzyko dla mieszkających tam zwierząt. „Na szczęście tak się nie stało, w ogniu była stodoła. Stajnia, podobnie jak dom na posesji, nie była zagrożona” – przekazał rzecznik regionu bezpieczeństwa dziennikarzom NH. Mimo jednak, iż życie ludzi i zwierząt nie było zagrożone, strażacy musieli się spieszyć, by zminimalizować straty i zabezpieczyć teren tak, aby ogień się nie rozprzestrzenił.
Trudna akcja
Gdy strażacy dotarli na miejsce, szybko jednak stało się jasne, iż nie będzie to proste zadanie. Ogień i dym były jednak najmniejszym problem. Zagrożenie sprawiał bowiem mężczyzna, który kręcił się w okolicy. Człowiekowi temu ewidentnie nie podobało się, że ratownicy przybyli na miejsce. Swoje negatywne emocje postanowił wyrazić siłą, ciskając w strażaków cegłami. Na szczęście nikt nie został ranny. Człowiek ten zdołał jedynie rozbić szybę w wozie bojowym. To jednak było za dużo. Pierwsza zasada ratowania życie i mienia mówi bowiem o tym, iż ratownik musi zrobić wszystko, by samemu nie stać się ofiarą. Agresywny mężczyzna zaś nie miał zamiaru ustąpić.
Policja
Na miejsce została więc wezwana policja. Funkcjonariusze starali się dotrzeć do agresywnego jegomościa, było to jednak bardzo trudne. Człowiek ten zachowywał się irracjonalnie, nie tylko dlatego, że rzucał cegłami w strażaków. Jego ruchy, zachowanie wskazywało na to, iż ma on problemy psychiczne, był wyraźnie zdezorientowany. Policja początkowo próbowała go aresztować w klasyczny sposób. Widząc jednak, jak on reaguje i rozumiejąc, że stanowi zagrożenie dla siebie i okolicznych ludzi, zdecydowano się go spacyfikować. By tego dokonać, policjanci razili go paralizatorem, następnie bezwładnego mężczyznę skuto. Zamiast do celi trafił on jednak na obserwację lekarską. Mundurowi nie informują, co dolegało zatrzymanemu.
Badanie
Pożar udało się ugasić o godzinie 7 rano. Policja bada przyczynę pożaru. Co nią mogło być? Na chwilę obecną brane pod uwagę są wszystkie opcje, łącznie z tą, iż budynek mógł być nawet podpalony przez zdezorientowanego zatrzymanego.
Źródło: nhnieuws.nl
Źródło: Nu.nl