Nie oddają długów, bo nie ma komu ich ścigać
Niedawno pisaliśmy, iż KLM powinien oddać niesłusznie przyznane wsparcie podczas pandemii COVID-19. Nie jest to jednak jedyny podmiot gospodarczy z tego typu problemami. Holenderski Trybunału Obrachunkowy w swoim raporcie wskazuje, iż są setki firm i przedsiębiorstw, które powinny państwu oddać miliardy euro długu koronowego. Wątpliwe jednak aby do tego doszło, ponieważ organy podatkowe nie mają tylu pracowników, by ścigać dłużników.
Dług koronowy
Czym jest ów dług koronowy? Są to kwoty podatków odroczone przedsiębiorcom w okresie pandemii. Wiele firm z racji globalnego kryzysu miało bardzo duże problemy finansowe, wiele nie generowało przychodu. Podmioty te mogły się więc zgłosić do władz z prośbą o odroczenie spłaty podatków. Działanie to, jak szacuje Trybunał, pozwoliło wielu firmom uniknąć wręcz natychmiastowej upadłości.
Czas spłaty
Płatności te nie zostały jednak umorzone, a wstrzymane. Od kwietnia 2022 roku 400 tysięcy firm, które zaciągnęły w ten sposób blisko 40 miliardów euro długów, miało je spłacać. Rząd na tym polu w teorii nie może ustąpić. Jeśli bowiem umorzyłby te spłaty, byłoby to nie fair w stosunku do innych podobnych przedsiębiorstw, które terminowo opłacały podatki mimo kryzysu. Mówiąc inaczej firmy, które nie musiałyby spłacać długów, otrzymałyby nielegalną, uderzającą w równość prawną, pomoc od państwa. W efekcie podmioty te mają czas do 2029 roku, aby spłacić swoje zaległości względem kasy państwa.
Problemy
Obecnie firmy spłaciły już 26 miliardów euro. 210 000 przedsiębiorstw spłaca nadal około 14 miliardów euro. Trybunał Obrachunkowy obawia się jednak o 5,7 miliarda z tej kwoty, wskazując, iż tych pieniędzy być może nie uda się odzyskać.
90 000 firm
Kwota ta odnosi się bowiem do 90 tysięcy firm, które nie mogą lub po prostu nie chcą spłacić tego zobowiązania. Cześć owszem upadła lub przechodzi procedurę upadłościową. Są jednak i takie, które mimo bardzo dobrej sytuacji finansowej odmawiają spłaty. Co więc powinien zrobić rząd? Rękami organów podatkowych ścigać wierzycieli. Tu jednak rodzi się pewien problem.
Egzekucja
Obecnie firmy, które nie chcą spłacać długu, mają około 2,9 miliarda euro zaległości. By więc je zmusić do zapłaty, powinno rozpocząć się procedurę egzekucyjną. Jest jednak mały problem. Firmy te dostały listy z tytułem egzekucji finansowej, ale nic więcej się nie stało. Jak wskazuje Trybunał Obrachunkowy w organach podatkowych, które miałyby się zająć ściąganiem tych pieniędzy, po prostu brakuje pracowników. Nie ma tylu komorników. Na chwilę obecną w dziale nadzoru brakuje ponad 1000 pracowników, z czego 400 jest potrzebnych, by ścigać zadłużenie koronowe.
Mimo prowadzonych naborów wakatów tych nie udaje się zmniejszyć. To zaś oznacza, iż część przedsiębiorstw może obecnie spać spokojnie, bo po prosu nie ma kto zająć się ich sprawą i trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek ktoś taki się znajdzie. Organy podatkowe oprócz bowiem spraw z czasów pandemii mają swoje standardowe obowiązki i działania, do których też brakuje pracowników.
Źródło: Nu.nl