Nie dodały mu skrzydeł
Nasz rodak bardzo chciał odlecieć. Niestety popularny energetyk nie tyle, co nie dodał mu skrzydeł, ale uziemił go na kilkadziesiąt godzin.
Czerwony byk
Pewien bardzo dobrze znany energetyk ze słynnym logiem z czerwonym bykiem, miał ożywiać ciało i umysł, a także dodawać skrzydeł. Nie wiemy dokładnie, gdzie i jak chciał za jego pomocą odlecieć 34-letni Polak, ale pewne jest, że dzięki temu, co zrobił, jego szanse na wylot z Holandii bardzo się zwiększyły.
Pościg za sprawą kradzieży
W niedzielę na policję zadzwoniła obsługa stacji benzynowej na Van De Spiegelstraat w Goes. Pracownicy informowali o mężczyźnie w wieku około 30 lat, który zachowywał się dziwnie i najprawdopodobniej ukradł ze sklepu duże ilości napojów energetycznych. Sklepikarzom nie udało się ująć mężczyzny na gorącym uczynku, ale jeden z nich wsiadł do swojego samochodu i pojechał w ślad za domniemanym złodziejem. Dzięki nieustannemu podawaniu swojej pozycji policjantom, wysłany z interwencją patrol, przeciął drogę sprawcy na Blaubeenstraat w Goes.
19 puszek energetyku może sprawić, że Polak pożegna się na wiele lat z Holandią.
Red Bull nie dodał skrzydeł
Mężczyzna nie próbował dalej uciekać i poddał się stróżom prawa. Już po chwili podejrzenia o kradzieży puszek z energetykiem, okazały się potwierdzone. W pojeździe policjanci doliczyli się dziewiętnastu opakowań Red Bulla.
Po wylegitymowaniu, złodziejem okazał się 34-letni obywatel Polski. Mężczyznę aresztowano i przewieziono na komisariat. Tam w toku dalszego dochodzenia ujawniono, że Polak nie ma stałego miejsca zameldowania w Holandii. Policjanci postawili mu zarzut kradzieży. Zastępca prokuratora, ze względu na brak stałego adresu zameldowania, nakazał na czas trwania śledztwa środek zapobiegawczy, w postaci aresztu.
Wydalenie z Holandii?
Ze względu na brak stałego adresu zamieszkania, sprawa Polaka nie zakończy się zwykłym postępowaniem mandatowym. Pomimo dość niewielkiej wartości skradzionego towaru, oscylującej w granicach 60 euro, konsekwencje mogą być bardzo „bolesne”. Oprócz wspominanego już aresztowania czeka go sprawa z art 310 holenderskiego Kodeksu Karnego (kradzież). Prowadzona ona będzie przez holenderską prokuraturę. W normalnej sytuacji Polak najprawdopodobniej zostałby ukarany grzywną w wysokości od 200-do 400 euro, o której informacje otrzymałby pocztą. Jednakże z powodu braku zameldowania, a więc i braku legalnej pracy w Holandii, postępowanie to może skończyć się nawet nadaniem przez sąd 34-latkowi statusu osoby niemile widzianej. To zaś wiązać się będzie z nakazem opuszczenia kraju. Do tego zaś czasu mężczyzna, jeśli zażąda tego prokurator, może pozostać w areszcie.