Paraliż płatniczy w Holandii. Nie dało się płacić kartą
Przy wielu okazjach doradzamy, by w portfelu oprócz kart kredytowych mieć przy sobie trochę gotówki na wszelki wypadek. Taki wypadek miał miejsce właśnie wczoraj, w czwartek 3 sierpnia, kiedy to doszło do ogólnokrajowej awarii systemu płatniczego, przez co nie dało się praktycznie nigdzie zapłacić kartą.
Porzucone koszyki
W efekcie w wielu sklepach można było zobaczyć dziesiątki porzuconych koszyków. Obsługa sklepów starała się informować klientów, ale nie każdy słyszał, co mówili pracownicy. Nie każdy też rozumiał, co do niego mówią. W efekcie również przy kasach dochodziło do groteskowych scen i sytuacji zażenowania, gdy ludzie nie potrafili zapłacić za swoje zakupy.
Ogromne kolejki
Jak wskazują eksperci cała ta sytuacja to efekt tego, iż wewnętrzne połączenie sieciowe z jednym z procesorów transakcji nie powiodło się. Procesor ten jest swoistym węzłem przetwarzającym płatność i stanowi pośrednik pomiędzy bankiem a sklepem. Z racji jednak na mnogość sklepów w Holandii istnieje kilka takich węzłów i „skrzyżowań” (na których transakcje są przekierowywane). To zaś sprawiło, iż w niektórych sklepach było, tak iż np. na dziesięć kas dziewięć nie działało, a jedna pracowała normalnie. To właśnie do niej czasem ustawiały się długie na pół sklepu kolejki tych, którzy nie zdecydowali się porzucić koszyka.
Bankomaty
Inni klienci, widząc co się dzieje, postanowili ruszyć do bankomatu. Maszyny te dawno nie były tak oblegane. W centrach handlowych setki ludzi chciało wypłacić gotówkę. Skoro bowiem przyjechali na zakupy, poświęcili swój czas, to mieli zamiar go wykorzystać. Bankomaty bowiem działając na innym systemie, pracowały bez problemów.
Nie tylko sklepy
Awaria, która dotknęła klientów ING, ABN AMRO i Rabobank trwała około 45 minut i miała miejsce od godziny 11:30 do około 12:15. Oprócz problemów w centrach handlowych ,czy sklepach takich jak Jubo, IKEA lub Albert Heijn kłopoty spotkały też zmotoryzowanych. Automat parkingowy też działa jak kasa i w wielu tych urządzeniach nie udało się płacić kartą. W efekcie niektórzy klienci zostali wręcz uwięzieni na parkingach. Nie mając gotówki, nie mogli opłacić biletu. Bez opłaconego biletu szlaban się nie podniósł.