Nie będzie zmniejszenia Schiphol
Holenderskie władze ugięły się pod amerykańską presją. Ustępujący minister infrastruktury Mark Harbers został zmuszony do wycofania się ze swojego planu zmniejszenia siatki połączeń na największym niderlandzkim lotnisku - Schiphol, po tym jak Stany Zjednoczone zagroziły zamknięciem części lotnisk dla KLM. Swoje zrobiło również nieprzychylne podejście Komisji Europejskiej do tego typu pomysłu.
Plany redukcji
Przez ostatni rok minister infrastruktury był uczestnikiem kilku procesów sądowych, w których to linie lotnicze występowały przeciw ograniczeniu siatki połączeń z lotniska Schiphol. Działania te nie przyniosły jednak wymiernych rezultatów, a polityk mógł ogłosić sukces. Miarą tego sukcesu miało być zmniejszenie w 2024 roku liczby połączeń lotniczych z 500 000 do 460 000, a później do 452 000.
Wydawało się więc, iż wszystko jest już załatwione i niektóre linie lotnicze będą musiały ograniczyć ilość startów i lądowań z Schiphol. Pojawił się jednak problem w postaci podmiotów taki, jak np. JetBlue. Ten amerykański przewoźnik na skutek ministerskich cięć kompletnie straciłby możliwość korzystania z tego dużego portu lotniczego. To zaś, jak łatwo było się domyśleć, nie byłoby zbyt dobre dla finansów przewoźnika.
Na skargę
W efekcie JetBlue poszedł ze skargą do amerykańskich władz. Te wstawiły się za linią lotniczą. W rezultacie sytuacja, która miała czysto ekonomiczne podłoże, zmieniła się w mały kryzys dyplomatyczny. Amerykanie bowiem zaczęli otwarcie mówić o regule wzajemności, wedle której w odpowiedzi na zamknięcie pasów na Schiphol dla JetBlue, to samo miało się stać dla holenderskich przewoźników za oceanem. Amerykański rząd wystosował nawet oficjalną notę do przewoźników, by ci podali dokładną rozpiskę ich lotów do Stanów, co zostało potraktowanie jak grożenie palcem.
Komisja Europejska
Sprawą zainteresowała się również Komisja Europejska. Z jednej strony dlatego, iż na ograniczeniu liczby lotów ucierpiałyby też inne europejskiej linie, po drugie USA zgłosiło się do niej, wskazując, iż jest to pogwałcenie transatlantyckich umów. Po rozpoznaniu sprawy Komisja również nie wydała pozytywnej opinii w odpowiedzi na pomysł ministra.
Efekty
Wszystko to spowodowało, iż rząd musiał podjąć jakiejś działania. Jakie? Właściwie była tylko jedna możliwość. Wycofać się z podjętej decyzji. By jednak zachować twarz i nie przyznawać się do pomyłki z pomysłu się nie wycofano, a przełożono go na kolejny rok, by dać więcej czasu liniom lotniczym, albo gdy sprawa przycichnie, całkowicie wycofać się z ustawy.
Źródło: NU.nl