Nie będzie podwyżek w NS. Kolejarze wycofują się ze swojego pomysłu
Kilka dni temu informowaliśmy Państwa o nowym pomyśle NS dotyczącym podwyżek cen biletów podczas godzin szczytu. Idea ta nie spodobała się jednak parlamentowi, który wyraził sprzeciw wobec tej decyzji kolei. W efekcie doszło do rozmów i konsensusu w kwestii wyższych cen. Czy więc podróżni zapłacą więcej?
Na chwilę obecną nie. Podwyżki cen biletów podczas godzin szczytu zostały obecnie zawieszone. Zdecydowano się, iż taka forma rozładowania przepełnionych pociągów będzie ostatecznością. NS będzie mógł użyć tego narzędzia (podwyżek), tylko w momencie jeśli złagodzenie godzin szczytu, a więc niejako rozładowanie pociągów innymi sposobami, będzie niemożliwe.
Głos sprzeciwu
Pomysł dopłat do biletów, nawet w wysokości 2,5 euro, w godzinach szczytu nie przypadł do gustu pasażerom, którzy muszą korzystać z tych pociągów tylko w tych godzinach. Opłata ta, która miałaby dotyczyć około 5% wszystkich podróżnych, nie spodobała się też władzom. Gabinet nie przystał nawet na to, iż w innych godzinach połączenia miałyby być ciut tańsze. Rządzący nie zgodzili się na te rozwiązania. Doszło do rozmów, zakończonych kompromisem.
Kompromis
Ten nie zakłada, iż NS nie może stosować takich podwyżek. Może po nie sięgnąć, ale tylko w jednym wypadku, gdy oficjalnie wykaże, iż nie udało się zmniejszyć obciążenia pociągów podczas godzin szczytu żadnymi innymi metodami. Mówiąc prościej NS zanim podniesie cenny bidetów, musi np. spróbować zwiększyć częstotliwość kursowania składów na danej trasie lub wydłużyć je o kilka wagonów. Jeśli tego typu działania nie zdadzą rezultatu i pociągi nadal będą tak samo zatłoczone, NS będzie mógł podnieść ceny biletów.
Koncesja
Kompromis ten znalazł się w umowie koncesyjnej dotyczącej głównej sieci kolejowej, mającej obowiązywać od 2025 roku. NS nie miał zresztą innego wyjścia jak posłuchać rządu. To bowiem on wydaje ową koncesję. Bez niej NS nie miałby problemów z przepełnionymi składami, bo nie mógłby przewozić pasażerów.
Efekt uboczny
W efekcie podwyżki, które tak nie podobały się pasażerom, raczej nie wejdą tak łatwo w życie. Paradoksalnie nawet zapis o zwiększeniu cen w godzinach szczytu może doprowadzić do obniżenia cen biletów. Jak to możliwe? Część ekspertów kolejnictwa wskazuje bowiem, iż jedną z metod odciążenia pociągów w godzinach szczytu jest obniżenie cen biletów w okresie przed szczytem i zaraz po nim. Zanim więc dojdzie do podwyżki, cena musi najpierw spaść.
To jeszcze nie wszystko. W nowej koncesji zapisano też, że przewoźnik nie może samodzielnie dostosowywać cen biletów bez uprzedniego przedstawienia tej propozycji Parlamentowi i otrzymania na to zgody.
Źródło: Nu.nl