Nie będzie darmowej antykoncepcji w Holandii

Holandia to kraj postępowy. Kraj, w którym kobiety mogą decydować o swoim ciele i swojej rozrodczości. W Niderlandach dopuszczalna jest aborcja i antykoncepcja. W przypadku tej drugiej wiele środowisk, w tym nawet i polityków chciało, by była ona darmowa w Niderlandach. Jak się jednak okazuje decyzją sądu tak się nie stanie.

Równe prawa

W idealnym świecie kobiety powinny mieć równe prawa. Ta równość powinna dotyczyć wszystkich kwestii, w tym i tej dotyczącej samostanowienia. Tu jednak pojawił się problem. Biedne kobiety, czy młode dziewczyny nie mają często wystarczających środków finansowych, by pozwolić sobie na antykoncepcje. Dlatego też pojawił się pomysł, iż ta powinna być darmowa, tak by każda kobieta w krainie tulipanów miała do niej taki sam, łatwy dostęp.

 

Sąd mówi nie

Jak jednak łatwo się domyśleć nie każdemu ten pomysł się spodobał. W efekcie sprawa trafiła do sądu. Ten w postępowaniu apelacyjnym, a więc ogłaszając prawomocny wyrok, stwierdził, iż rząd w Hadze nie musi zapewniać kobietom darmowej antykoncepcji w tym też hormonalnej, o którą głównie zabiegano.

 

Wniosek

Do sądu w Hadze zgłosiło się pięć organizacji, które powoływały się na dyskryminację pośrednią. Wskazywały one, iż kobiety w Holandii nie są pośrednio równo traktowane, ponieważ to one w znakomitej większości przypadków muszą płacić za tabletki czy wkładki domaciczne.
Bureau Clara Wichmann, Stichting WOMEN Inc., DeGoedeZaak, Stowarzyszenie Humanistyczne i Holenderska Rada Kobiet chciały więc, by sąd zmusił rząd, by te środki były darmowe i tym samym kobiety nie musiały za nie płacić.

Było to drugie podejście do sprawy, ponieważ sąd pierwszej instancji w październiku 2021 roku po rozpoznaniu tejże wskazał, iż władza nie ma z tym nic wspólnego i każdy zainteresowany powinien sam, ze swojej kieszeni, opłacać środki antykoncepcyjne. Wyżej wymienione grupy liczyły więc na apelację, ale ta niestety nie zakończyła się sukcesem.

Brak dowodów

Czemu sąd odrzucił wniosek kobiet? Wymiar sprawiedliwości stwierdził bowiem, iż nie ma wystarczających dowodów, by koszty te faktycznie pokrywały tylko i wyłącznie kobiety. Nie jest również tak, iż partner kobiety nie może jej opłacić tabletek hormonalnych lub wkładki domacicznej. Nie ma więc mowy o żadnej pośredniej dyskryminacji.

 

Władza się cieszy

Wyrok ten zapewne ucieszył ustępujący jak i przyszły gabinet. Z jednej strony udowodniono, iż rząd nie dyskryminuje obywateli ze względu na płeć. Po drugie dzięki temu, że władza nie musi finansować środków antykoncepcyjnych, nie trzeba szukać w budżecie dodatkowych pieniędzy, co w sytuacji, w której gabinet musi ograniczyć wydatki o 17 miliardów, jest bardzo dobrą wiadomością.

 

 

Źródło: Nu.nl