Niderlandzkie więzienia świecą pustkami
Mieszkańcy Holandii stają się coraz bardziej praworządnymi, uczciwymi obywatelami. Taką tezę można wysnuć, patrząc na ilość osadzonych w Królestwie Niderlandów. W ubiegłym roku za kratami czas spędzało o prawie ¼ mniej więźniów niż jeszcze 10 lat temu. W ciągu zaś jednego roku i porównania 2020 do 2021 liczba osadzonych spadła o 7,9%.
Rada Europy poinformowała w tym tygodniu o stanie więziennictwa w poszczególnych państwach starego kontynentu. Dużo uwagi poświęcono w nim krainie tulipanów, gdzie w ciągu dekady liczba osadzonych zmniejszyła się o 22,5 procent. W porównaniu zaś rok do roku (2020 do 2021), liczba osadzonych spadła o wspomniane 7,9%. Jak to jest możliwe? Odpowiedzi są dwie. W perspektywie długoterminowej można wskazać, iż niderlandzka resocjalizacja działa. Liczba ludzi popełniających ciężkie przestępstwa zmniejsza się, a kary zamienne – grzywny, prace społeczne, areszty domowe są sukcesywnie wykorzystywane. Po drugie, wiele zrobiła również epidemia. W czasie największej liczby zachorowań na COVID-19 wprowadzono między innymi godzinę policyjną, czy pracę zdalną. To zaś sprawiało, iż więcej ludzi przebywało w domach, co automatycznie skutkowało mniejszą liczbą włamań lub rozbojów ulicznych.
54 osoby
Wedle danych Rady Europy z ubiegłego roku na 100 000 mieszkańców Holandii za kratami znajdą się jedynie 54 osoby (dla porównania europejska średnia to 102 osoby na 100 000 obywateli). To zaś przekłada się na niecałe 10 000 więźniów w skali kraju. Centralne Biuro Statystyczne w Holandii mówi zaś o 27 300 osobach zatrzymanych. Dane te mogą nieco dziwić, ponieważ gdy zestawimy je ze sobą, pojawią się dość spore rozbieżności. Wynikają one jednak z różnej metodyki. Rada Europy mówi tylko o osadzonych skazanych prawomocnymi wyrokami. Holenderscy analitycy wliczają, w to wszystkich będących za kratami, w tym ludzi tymczasowo aresztowanych. Liczby te są więc wyższe.
Nie tak pięknie jak się wydaje
Niska liczba osadzonych sprawia, iż Holandia zamyka zakłady karne. W 2018 zakończyły działalność cztery placówki penitencjarne. Nie miał bowiem kto tam mieszkać. Teraz puste, zamknięte więzienia rząd chce przerobić na hostele dla migrantów z Ukrainy.
Może się więc wydawać, iż sytuacja w Niderlandach jest wprost idealna. Państwo jest bowiem jednym z pięciu krajów o najniższej liczbie osadzonych na 100 tysięcy mieszkańców w Europie. Również warunki w tamtejszych celach są wyjątkowo dobre. Czy jednak tak jest w rzeczywistości?
Przykra statystyka
Chyba nie. Kraina tulipanów wiedzie bowiem prym w jeszcze jednym zestawieniu. Tamtejsi więźniowie bardzo często popełniają samobójstwa. Życie odbiera sobie 13 na 10 000 osadzonych. Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie.
Źródło: Limburger.nl