Naszych rodaków w Duiven czeka eksmisja
Nasi rodacy, pracownicy migrujący w Holandii, musieli opuścić dom w Duiven. Czemu tak się stało? Czyżby nie opłacali czynszu, a może zostali zwolnieni, a ich umowa wiązała zamieszkanie z zatrudnieniem? Nie, Polacy dostali nakaz eksmisji, ponieważ zdaniem władz nie stanowili oni gospodarstwa domowego.
Sześciu naszych rodaków musi opuścić dom na Duivence Wilgenlaan. Czemu? Jak wskazuje gmina, zajmują go niezgodnie z prawem. Jak można mieszkać w domu niezgodnie z prawem? Samorządowcy wskazują, iż w Duiven mogą mieszkać tylko osoby stanowiące gospodarstwa domowe. Grupa obcych sobie ludzi nie tworzy zaś takiego gospodarstwa. W efekcie na wynajmującą nieruchomość agencję pracy nałożono grzywnę w zawieszeniu w wysokości 10 tysięcy euro. Firma będzie musiała ją zapłacić jeśli Polacy się nie wyniosą.
Przepisy lokalne
Nasi rodacy poprzez agencję pracy byli zatrudnieni w lokalnej firmie recyklingowej. Jak to zwykle bywa w przypadku pracy agencyjnej, wraz z zatrudnieniem pracodawca załatwiał gastarbeiterom miejsce do spania. W tym wypadku domek jednorodzinny. Niedawno jednak pojawiły się problemy. Jak napisaliśmy wyżej, prawo miejscowe zabrania pracownikom migrującym mieszkać w takim budownictwie na terenie gminy. W nieruchomościach tych mogą zamieszkać tylko ludzie tworzący gospodarstwa domowe, czyli tacy, którzy są powiązani ze sobą relacjami innymi niż biznesowe (np. więzy krwi, miłość) i mogącymi zapewnić tak zwana ciągłość zamieszkania. Mówiąc inaczej, w domu takim może zamieszkać rodzina z dziećmi, para zakochanych w sobie młodych ludzi, nawet samotna kobieta z kotem, ale nie studenci, pracownicy migrujący, czy osoby ubiegające się o azyl.
Za rok
Wszyscy ci, którzy nie tworzą gospodarstwa domowego, mogą mieszkać na terenie gminy tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Jest nim, np. polenhotel na Duivence Visserlaan. Sęk jednak w tym, iż ten zostanie otwarty dopiero w przyszłym roku.
W szoku
Skąd jednak gmina dowiedziała się o Polakach? Najprawdopodobniej doniósł o tym gminie ktoś życzliwy. Choć trzeba również pamiętać, iż nasi rodacy nie mieszkali tam w tajemnicy.
11 lipca do domu weszła kontrola złożona z policji, samorządowców i pracowników Inspekcji Pracy. Ci sprawdzili ile osób mieszka w budynku, kim oni są dla siebie. To zaś pozwoliło łatwo stwierdzić, że ludzie ci mieszkają tam niezgodnie z przepisami. Raz, że gmina zakazuje takiego najmu, a dwa wynajmujący nie poprosił o zezwolenie na zakwaterowanie tam migrantów.
1 listopada
Kontrola w budynku, mimo iż mogła zaniepokoić jego lokatorów, nie odbiła się bezpośrednio na nich. Władze zgłosiły się bowiem do agencji pracy z ultimatum. Polacy mają opuścić budynek do 1 listopada, albo firma zapłaci 10 tysięcy euro kary. Agencja przyjęła decyzję i nie odwołała się od niej.
Jak zapewnia przedstawiciel firmy pośrednictwa pracy, Polacy nie zostaną zwolnieni, nie zostaną też raczej przeniesieni do innych zakładów. Nieoficjalnie mówi się, że agencja chce ich przeprowadzić do Zwolle.
Źródło: AD.nl