Naszego rodaka ruszyło sumienie

Polak boi się, iż straci wszystko

Nasz 39-letni rodak najwyraźniej nie potrafił wytrzymać z własnym sumieniem. To gryzło go na tyle, iż w końcu postanowił przyznać się przed sądem, iż broń i narkotyki należały do niego. Czy ta swoista „spowiedź” sprawi, iż może liczyć na niższy wyrok? 

Obywatel Rzeczypospolitej bez stałego miejsca zamieszkania w Królestwie Niderlandów podejrzany jest w sprawie karnej dotyczącej narkotyków i broni palnej, którą znaleziono w Nijkerk.

 

Ucieczka

39-latek zasiadł na ławie oskarżonych z innym, o sześć lat młodszym od niego rodakiem. Obaj podejrzani są o to, iż 23 lutego uciekali przed policją samochodem. Oprócz tego młodszy z mężczyzn, prowadzący auto podczas tej ucieczki, oskarżony doprowadzenie do wypadku, w którym uderzył w inny samochód. Jego kierowca doznał poważnych obrażeń. Sam zaś sprawca, jak podejrzewano, był pod wpływem alkoholu.

 

Ucieczka po ucieczce

Dlaczego tylko podejrzewano? Ponieważ 33-latek po wypadku zniknął. W aucie pozostał tylko starszy mężczyzna, dzisiejszy antybohater. Polak został aresztowany. Po przeszukaniu zaś pojazdu śledczy odnaleźli w nim narkotyki i leżący na miejscu, w którym siedział 39-latek, pistolet gazowy, przerobiony w taki sposób by można było z niego strzelać ostrą amunicją. Ją zresztą również zabezpieczono w samochodzie.

 

Nalot na dom

Policja nie mogąc złapać kierowcy, postanowiła odwiedzić go w domu. Tam jednak też go nie było. Mimo to odwiedziny okazały się wyjątkowo owocne. Znaleziono bowiem kilka kilogramów miękkich i twardych narkotyków, w tym amfetaminę, kokainę, MDMA, metadon i konopie. Krótko po tym w ręce stróżów prawa wpadł też sam kierowca. 33-latek ma pozostać w areszcie do momentu rozprawy merytorycznej wyznaczonej na sierpień.

Wyrzuty sumienia

Co jednak z 39-latkiem? Mężczyzna początkowo milczał i wskazywał, iż był tylko pasażerem. Na piątkowej rozprawie, na którą sam stawił się dobrowolnie, bowiem już jakiś czas temu uchylono mu środek zapobiegawczy w postaci aresztowania, w końcu jednak zaczął mówić. Jak bowiem sam przyznał, kiedy był na wolności, bardzo dręczyły go wyrzuty sumienia.
Zeznał on, iż zajmował się w Holandii sprzedażą narkotyków. Broń znaleziona w pojeździe należała do niego, bo jak stwierdził „nigdy nie wiadomo, kiedy będzie potrzebna”.
Oprócz tego przyznał, iż 2 kilogramy narkotyków znalezione w domu 33-latka są też jego. Nie miał on  stałego miejsca zamieszkania w Holandii, przez co czasami pomieszkiwał u przyjaciela i tam składował towar na sprzedaż.

 

Aresztowanie

Po tym przyznaniu się do winy 39-latek został zatrzymany i trafił do aresztu. Jego zeznania nie zmieniły jednak nic w przypadku 33-latka. Obrona chciała, by sąd wypuścił go z aresztu, w końcu bowiem starszy mężczyzna do wszystkiego się przyznał. Wymiar sprawiedliwości jednak się na to nie zgodził.

 

 

 

Źródło:  AD.nl