Nasz rodak utonął na oczach przyjaciół
W sobotnie popołudnie doszło do tragedii w Weert. Na terenie Blauwe Meertje – lokalnego kompleksu sportowo wypoczynkowego, nasz 42-letni rodak nagle, podczas pływania, zniknął z oczu swoim przyjaciołom na plaży. Jego znajomi ruszyli mu na pomoc. Udało się im odnaleźć go w wodzie i wyciągnąć na brzeg. Przystąpili oni do resuscytacji, ale na pomoc było już za późno.
To była chwila
Sobotnie popołudnie w Weert było piękne, ciepłe i słoneczne. Mimo, iż jest to dopiero początek czerwca, woda kusiła i weszli do niej pierwsi śmiałkowie. Jednym z nich był nasz 42-letni rodak. Mężczyzna nie wskoczył nagle do wody. Nie robił też żadnych niebezpiecznych czynności. Po prostu spokojnie pływał jeszcze w miarę pustym akwenie.
Akcja ratunkowa
W pewnym momencie, około godziny 15:30 będący na plaży znajomi naszego rodaka z przerażeniem odkryli, iż mężczyzny nie widać. Pływak w jednej chwili nagle zniknął pod wodą. Ludzie momentalnie domyślili się, iż nie było to nurkowanie. Kto więc mógł, ruszył do wody, by szukać przyjaciela. Liczyła się bowiem każda sekunda. Jeśli bowiem 42-latka złapał skurcz, czy stracił przytomność i zaczął tonąć jakakolwiek zwłoka zmniejszała szansę na jego przeżycie.
Szczęście
Jak się okazało, ludziom dopisało szczęście. Udało im się znaleźć przyjaciela i wyciągnąć na brzeg. Tam stało się jasne, iż 42-latek jest nie tylko nieprzytomny, ale też nie oddycha. Znajomi przystąpili więc do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Zawiadomili też służby ratownicze.
Smutny finał
Przyjaciele 42-latka wykonywali naprzemiennie masaż serca i oddechy ratunkowe do przyjazdu pogotowia. Gdy medycy byli już na miejscu przejęli to zadanie od zmęczonej grupki. Ratownicy starali się zrobić wszystko, by przywrócić Polakowi tętno i oddech, niestety bezskutecznie. Po długiej reanimacji, która nie przyniosła żadnych rezultatów, musieli stwierdzić zgon 42-latka.
Szok
Czy przyczyną śmierci Polaka było faktycznie utonięcie, czy też, np. wcześniej doszło do zawału i utraty przytomności? To stara się ustalić policja, która bada, co się stało. Prowadzi ona również rozmowy ze świadkami zdarzenia, którym wcześniej zapewniono wsparcie dla ofiar. Obawiano się bowiem, iż cała a ta nieudana akcja ratunkowa może wywrzeć ogromną traumę wśród znajomych ofiary.
Jest to pierwszy nasz rodak, który utonął w tym roku podczas plażowania w Holandii. Dlatego prosimy, uważajcie na siebie. Nie chcielibyśmy bowiem informować Państwa o podobnych tragediach.
Źródło: AD.nl
Dodaj komentarz