Narkotykowe nazwy ulic w Rotterdamie

Narkotykowe nazwy ulic w Rotterdamie

Mieszkańcy Rotterdamu w pewnym momencie zaczęli przecierać oczy ze zdziwienia. Wiele ulic praktycznie z dnia na dzień zmieniło swoje nazwy. Emmalaan stało się MDMA-laan, Coolsingel zmienia się w Cokesingel a Wijnhaven w Lijnhaven. Czy to zorganizowana akcja jakiś holenderskich śmieszków? Ciekawy, nieszkodliwy prank? Nie. Na pomysł tak niecodziennych nowych nazw ulic wpadło samo miasto, które rozpoczęło działania mające na celu zmniejszenie uciążliwości związanych z narkotykami.

11 ulic

W sumie w mieście nazwy zmieniło jedenaście ulic. Działanie to jest pewnego rodzaju happeningiem. Nowe narkotykowe nazwy nie zostaną na stałe, nie są też oficjalne. Samorządowcy w ten sposób chcą wskazać mieszkańcom i gościom, z jakimi problemami spowodowanymi środkami odurzającymi musi zmagać się ta metropolia.

 

Dzienne zużycie

Władze nie mają bowiem wątpliwości, iż Rotterdam „ćpa” na potęgę. Dane są druzgocące. Władze szacują, iż każdego tylko dnia na jego terenie przyjmuje się 63 tysiące kolejek „koksu”, 2,5 tysiąca tabletek ecstasy i 11 tysięcy dawek „speedu”. Są to ogromne ilości. Miasto jednak nie chce tym razem z tym walczyć bezpośrednio. Takich akcji było już dużo i zwykle nie przynosiły większych efektów. Dlatego też włodarze postanowili zadziałać niekonwencjonalnie i zamiast haseł „narkotyki to zło”, chcą pokazać mieszkańcom, jak zażywanie narkotyków powiązane jest z przestępczością w ich mieście. Wiele bowiem osób, które same co pewien czas sięgają po te używki, potrafi narzekać na ilość przestępstw w regionie.

 

W złą stronę

„Pigułka lub kolejka koksu w sobotę wydaje się taka niewinna. Uważamy to prawie za normalne” – wskazuje jeden z miejskich radnych, przerażony podejściem społeczeństwa. Narkotyki stały się w mieście tak rozpowszechnione, iż gdy ludzie z nimi nie przesadzają, dla wielu mieszkańców jest to taka sama używka jak papierosy czy piwo w piątkowy wieczór. Zażywanie jest dla nich normalne. „Ale tak nie jest, jeśli zdamy sobie sprawę, jak poważny wpływ handel narkotykami ma na nasze miasto, na nasze ulice i mieszkańców” – wskazuje urzędnik.

Wybuchy

Potwierdza to policja. Do października w Rotterdamie doszło do 53 strzelanin i 94 eksplozji. Znaczna większość tych incydentów była właśnie powiązana z handlem narkotykami. Oprócz tego miasto musiało usunąć 14, zatruwających teren, wysypisk odpadów chemicznych, które zostały przestępcom po produkcji.

 

Wyjdź poza schemat

Wszystko to sprawiło, iż władze postanowiły wyjść poza schemat kampanii prewencyjnych, licząc na to, że ludzie zainteresują się nową formą i sposobem prezentacji haseł. Stąd kampania bilbordowa ze sloganami typu „Czy kręcisz na to nosem?” oraz „Wyjdź poza schemat” mająca zachęcać do dyskusji na temat używek i bezpieczeństwa. To również wspomniane tablice z nowymi nazwami ulic. Przykładowo na nowej tablicy Cokesingel, którą można przetłumaczyć jako „koksowniczą” znajduje się oprócz kodu QR pozwalającego wejść na stronę, by dowiedzieć się więcej o akcji, również informacja ile dawek dziennie tego narkotyku wciągają mieszkańcy miasta.

Pomysł jest więc ciekawy i niebanalny. Pytanie jednak, czy zadziała.

Źródło:  NU.nl